Ivan Komarenko pozdrawia "wolnościowców" i pozuje z tygrysem na smyczy. "Szczyt hipokryzji"
Ivan Komarenko nie przestaje szokować. Tym razem muzyk opuścił Polskę i wybrał się na wakacje do kraju, w którym może swobodnie porozumiewać się po rosyjsku. Do sieci trafiło nagranie z kontrowersyjnymi pozdrowieniami dla Polaków, na którym karmi uwięzionego na smyczy tygryska. Pochodzący z Rosji Ivan Komarenko to piosenkarz znany przede wszystkim z muzycznego hitu z 2004 roku pt. "Jej czarne oczy". Chociaż przed laty zasłynął talentem wokalnym, a nawet został reprezentantem Polski na konkursie Eurowizji, w ostatnim czasie wywołuje raczej oburzenie i zniesmaczenie za sprawą koronasceptycznych przekonań, niżby zachwyt i uwielbienie.
Ivan Komarenko pastwi się nad młodym tygrysem?
Wokalista obecnie przebywa na wakacjach, gdzie nie brakuje mu atrakcji w postaci obcowania ze zwierzętami - dzikimi niestety tylko w teorii. Na najnowszych zdjęciach z wyjazdu możemy zauważyć, że Komarenko pozuje z olbrzymim drapieżnym ptakiem czy karmi z butelki małego tygryska.
- Pozdrawiamy wszystkich z Pupsem i życzymy dobrego dnia - podpisał nagranie, w którym mówi na zmianę po rosyjsku i polsku, po czym wyraźnie słychać pozdrowienia dla "wszystkich wolnościowców" w Polsce.
Pozdrowienia skierowane do Polaków nie spotkały się z aprobatą zainteresowanych. W komentarzach pod filmem roi się od wypowiedzi osób, którym nie tylko nie podoba się fakt, że gwiazdor mówi po rosyjsku, ale przede wszystkim obchodzi się z dzikim zwierzęciem jak z zabawką.
Poniżej przytaczamy wybrane komentarze, jakie można przeczytać na profilu piosenkarza: - Szczyt hipokryzji, pozdrawiasz "wolnościowców", a trzymasz dzikie zwierzę pod ochroną na smyczy?
- Ptak na sznurku, tygrys na smyczy. Prawdziwa wolność - Nie męcz tego zwierzaka - Żywe zwierzę traktowane jako zabawka dla infantylnych kretynów
Ciemna strona tygrysiego biznesu
Osobom, których los dzikich zwierząt nie pozostaje obojętny, z pewnością nie trzeba tłumaczyć, jak szkodliwe skutki niesie fotografowanie się w towarzystwie małych tygrysków i promowanie takowych zachowań za pośrednictwem mediów społecznościowych. Problem eksploatacji tygrysów w celach komercyjnych został zobrazowany w serialu wyprodukowanym przez Netflix pt. "Król Tygrysów", opowiadający historię ekscentrycznego właściciela prywatnego zoo Joe Exotica.
Dokument wyjaśnia, że
młode tygrysy są głównym źródłem zarobku dla hodowców dzikich zwierząt
. Gdy tygrysiątka są jeszcze w "odpowiednim" wieku robi z nich niemalże żywe maskotki dla tysięcy ludzi, które są podawane z rąk do rąk ku uciesze rozentuzjazmowanego tłumu. Hodowcy pobierają od ludzi sowite opłaty za sesje zdjęciowe, a biznes się kręci.
Problem pojawia się, gdy młode tygrysy osiągną pełny rozmiar i przestają wyglądając jak praktycznie niegroźne kotki. Wówczas stają się one trudniejsze w obsłudze, znacznie bardziej niebezpieczne i bardzo kosztowne w karmieniu, co
doprowadziło do zabijania tygrysów w egzotycznym zoo.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Młody niedźwiadek widziany przy popularnym szlaku. Szuka matki
-
Strażak adoptuje szczeniaka uratowanego z pożaru. To nie pierwszy raz, gdy ocalił psie życie
-
Mieszkańcy Elbląga przecierali oczy ze zdumienia. Po dachu galerii biegał łoś
Źródło: instagram/ivankomarenko