Gdy trafił do schroniska, wydawało się, że nigdy nie zaufa człowiekowi. Najlepsze miało dopiero nadejść
Właścicielka psa o imieniu Zia była przekonana, że jej pupil potrzebuje przyjaciela. Na jego kompana zabaw wybrała zwierzaka po tragicznych przejściach. Nie miała pewności, czy lękliwy maluch poradzi sobie w zupełnie nowych dla niego warunkach, a tym bardziej z innym dorosłym psem u boku. Pierwsze dni były bardzo trudne, jednak z czasem oba czworonogi zaczęły doceniać swoje towarzystwo. Przełom w ich życiach był już tylko kwestią czasu.
Suczka nie potrafiła cieszyć się życiem. Potrzebowała przyjaciela
Moksha jest właścicielką psa w typie rasy papillon o imieniu Zia. Niestety, suczka od zawsze była bardzo nieśmiała i wycofana, przez co wiele ją w życiu omijało. Szczęśliwie mogła liczyć na wsparcie swojej opiekunki, która postanowiła rozweselić ją w sposób, którego dotychczas nie brała pod uwagę. Moksha chciała zaadoptować szczeniaka, gdyż uznała, że tylko drugi czworonóg będzie w stanie wyciągnąć Zię z jej skorupy. Dodatkowo kobieta była przekonana, że młody, pełen sił i ciekawy świata zwierzak sprawi, że Zia zarazi się od niego radością i chęcią eksploracji wszystkiego, co ją otacza.
Podczas przeglądania ogłoszeń o zwierzętach do adopcji jej uwagę zwrócił psiak o imieniu Ansel. Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, mimo że wszystko wskazywało na to, że wybór akurat tego czworonoga wiąże się z wieloma wyzwaniami. Ansel miał bardzo trudną przeszłość, która odbiła się na jego psychice.
Maszynista wyhamował w ostatniej chwili. Zrozumiał, że pies nie może uciec, bo jest przykuty do torówAdoptowała psa po przejściach. Rany fizyczne zdążyły się wygoić, ale te emocjonalne pozostały otwarte
Kiedy Ansel miał zaledwie 9 tygodni, przeżył prawdziwe piekło. Szczeniak został znaleziony na ulicy z poważną rana na szyi. Nie wiadomo, jakie okoliczności sprawiły, że tak bardzo cierpiał, niemniej nie ulegało wątpliwości, że to zdarzenie odbiło się na psychice młodego czworonoga. Nawet po wygojeniu się ran zwierzak nie był w stanie całkowicie otworzyć się na świat. Kulił się i trząsł, słysząc jakikolwiek głośniejszy dźwięk.
Na szczęście Ansel mógł liczyć na pomoc Zacha, który jest przedstawicielem fundacji Mutts Dog Rescue. Mężczyzna zapewnił mu dom tymczasowy oraz emocjonalne wsparcie. Dzięki temu szczenię zaczęło stopniowo nabierać pewności siebie, a z czasem zmieniło się nie do poznania.
Szczeniak zaczął prowokować swojego opiekuna do zabawy oraz domagać się pieszczot. Mimo że wszystko wskazywało na to, że Ansel jest na dobrej drodze do odzyskania pewności siebie, wszyscy martwili się tym, jak zniesie przeprowadzkę do domu, w którym miał pozostać na stałe.
Docelowa opiekunka Ansela postanowiła zmienić mu imię na Phoenix. Uważała, że znacznie bardziej pasuje ono do malucha, który od pierwszych chwil życia musiał borykać się z ogromnymi trudnościami i wszystkie z nich przezwyciężył. Niczym feniks odrodził się z popiołów.
Nieśmiałe psy zamieszkały razem. Wspólnie nabrały odwagi i podbijają świat
Moksha była gotowa zrobić wszystko, aby jej nowy pupil i Zia nawiązali przyjazną relację. W końcu nadszedł wielki dzień, w którym doszło do zapoznania lękliwego szczeniaka z nieśmiałą suczką. Pierwsze kilka dni w nowym domu były trudne zarówno dla Phoenixa, jak i Zii. Na początku suczka próbowała za wszelką cenę unikać nowego członka rodziny, natomiast szczeniak nie był nachalny i uszanował zasady, jakie wprowadziła jego starsza koleżanka. Dopiero z czasem psy zaczęły doceniać swoje towarzystwo, a po pierwszych tygodniach wspólnego życia stały się nierozłączne. Ich opiekunka tak opisuje relacje między nimi:
Zia pokazuje mu różne rzeczy. Ona chodziła po okolicy a on za nią podążał. (…) Słyną z tego, że razem robią wszystko. (…). Zia była cicha i powściągliwa a Phoenix sprawił, że wyszła ze swojej skorupy.
Ta historia jest pięknym przykładem na to, że przyjaźń ma magiczną moc. Dzięki niej dwa psiaki, które z trudem brnęły przez życie w pojedynkę, ale razem z radością zaczęły z niego czerpać pełnymi garściami.
Źródło: thedodo.com