Gdy sprzęt zwiódł, on się nie poddawał. Nie mają wątpliwości, że pies uratował życie dziecku
Psy już niejednokrotnie udowadniały, że są nie tylko najlepszymi przyjaciółmi ludzi, ale także potrafią nawet uratować im życie. Podobnie było w tej sytuacji. Zwykła kolacja rodzinna mogła obrać najgorszy z możliwych do wymyślenia scenariuszy. Wtedy do akcji wkroczyła sunia o imieniu Poppy.
Spokojny wieczór zamienił się w walkę o życie chłopca
Kiedy 7-letni Thomas wraz z rodzicami skończył jeść kolację, jak każdego zwykłego dnia, nikt nie spodziewał się, że za chwilę może rozegrać się prawdziwy dramat. Od posiłku zdążyło upłynąć około 30 minut. W tym czasie chłopcu towarzyszyła jego wierna czworonożna przyjaciółka - suczka o imieniu Poppy.
W pewnej chwili pies zaczął głośno szczekać, cały czas kręcąc się w pobliżu dziecka. Rodziców mocno zdziwiło jego zachowanie, ponieważ nigdy wcześniej tak nie robił. Ich starania, by go uspokoić, szły na marne.
Zatrzymał pojazd i wybiegł na ulicę. Kierowca autobusu okrzyknięty bohateremPies nie dawał za wygraną
7-latek zmaga się z cukrzycą typu 1. To bardzo poważna choroba, która niekontrolowana i niewłaściwie leczona może doprowadzić do poważnych powikłań ze zdrowiem, a w najgorszym wypadku nawet do śmierci pacjenta. Jednym w wynikających z niej zagrożeń jest również śpiączka cukrzycowa.
W związku ze schorzeniem Thomasa, widząc zachowanie psa, rodzice postanowili zmierzyć mu poziom cukru. Jednakże badanie glukometrem nie wskazywało na żadne nieprawidłowości. Przez cały ten czas Poppy nie opuszczała go na krok, co wyraźnie dawało opiekunom do myślenia.
Rzuciła się z kanapy na ojca chłopca, szczekając i okrążając go w szaleńczym wysiłku, aby zwrócić jego uwagę - wspomina mama chłopca w rozmowie z lokalnymi mediami.
Sunia uratowała chłopcu życie
Zdezorientowani rodzice postanowili ponownie zmierzyć cukier chłopcu. Wynik, jaki ukazał się na glukometrze, zszokował ich. Stan Thomasa był na tyle poważny, że znajdował się już na granicy ryzyka zapadnięcia w śpiączkę cukrzycową.
Rodzice 7-latka nie mają wątpliwości, że gdyby nie czujność psa, tego wieczoru mogłaby wydarzyć się prawdziwa tragedia. Na szczęście Poppy przeszła szkolenie, które dzięki świetnym zmysłom charakterystycznym dla psów, pozwala jej wyczuć, gdy z chorym na cukrzycę dzieje się coś niedobrego.
Poppy jest wyszkolona, żeby ostrzegać nas, używając swojej łapy, by Thomas zbadał swoją krew. Więc wiedzieliśmy, że coś jest nie tak, kiedy jej zachowanie było tak natarczywe - mówi mama chłopca.
Ta historia pokazuje, że czworonóg zorientował się, że z chłopcem dzieje się coś niedobrego szybciej niż glukometr. Thomas trafił do szpitala, na szczęście jednak po 6 godzinach mógł wrócić do domu. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że taki psi przyjaciel i opiekun to prawdziwy skarb.
źródło: bbc.co.uk