Gagatek groźnie łypał oczami na strażaków. Obrzydły mu lasy, o poranku stawił się w zakładzie pracy
Nietypową interwencję przeprowadzili strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lubawie. Zostali wezwani do jednego z zakładów pracy, w którym ukryło się dzikie zwierzę. Świadkowie zdarzenia byli przekonani, że mają do czynienia z szopem, jednak po zabezpieczeniu stworzenia okazało się, że to przedstawiciel zupełnie innej rodziny. Swoim wyglądem przypomina zwierzęcą wersję Zorro, a z szopem łączy go niezwykle puszyste futerko i status inwazyjnego gatunku obcego.
Strażacy z OSP otrzymali nietypowe zgłoszenie. Dzikie zwierzę zagościło w zakładzie pracy
Lubawa to niewielka, spokojna miejscowość położona w województwie warmińsko-mazurskim. To właśnie tam przedstawiciele lokalnej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej zostali wezwani do przeprowadzenia nietypowej interwencji z udziałem dzikiego zwierzęcia.
Do sytuacji wymagającej wsparcia specjalistów doszło w środę tj. 29 listopada, w jednym z zakładów pracy przy ulicy Toruńskiej. W budynku pojawił się niespodziewany gość, który nie występuje naturalnie na terytorium Polski. Trafił do Europy na przełomie lat 30. i 40. za sprawą ZSRR. Nie jest to jednak głupiutkie stworzenie, gdyż udało mu się sforsować zabezpieczenia na fermach futrzarskich, gdzie wówczas go hodowano ze względu na cenne futro. Dzięki temu uciekł z niewoli i rozpierzchł się po lasach Białorusi i Ukrainy, a z czasem upodobał sobie wschodnią część naszego kraju.
Dzikie zwierzę ukryło się pomiędzy workami z towarem i nie miało najmniejszego zamiaru samodzielnie opuścić terenu zakładu pracy.
Leciała z Oslo do Warszawy. Służby nie wpuściły jej z psem do samolotu. "To dlatego, że jestem Polką?"Początkowo wzięli go za szopa, ale to nie ta sama rodzina
Osoby, które jako pierwsze zauważyły zwierzę ukryte na terenie zakładu pracy, sądziły, że intruzem jest szop pracz. Strażacy przygotowani na odłów właśnie tego gatunku bardzo się zdziwili, kiedy wreszcie dorwali “gagatka”. Okazało się, że zabezpieczone stworzenie łączy z szopem podobny wygląd, zbliżone upodobania dietetyczne oraz cel, w jakim sprowadzono go do Polski, ale w odróżnieniu od przedstawiciela rodziny szopowatych, należy ono do psowatych. Niektórzy uważają, że zwierzęta te wyglądają jak czworonożna wersja fikcyjnej postaci jeźdźca w czarnej masce i pelerynie - Zorro.
Zabezpieczenie dzikich zwierząt to zadanie dla profesjonalistów. Nigdy nie rób tego samodzielnie!
Po złapaniu sprawcy zamieszania nie było wątpliwości, co to za stwór. To jenot azjatycki — gatunek uważany w Polsce za intruza występujące poza swoim naturalnym zasięgiem. Naturalnym środowiskiem występowania tych zwierząt, jak sama nazwa wskazuje, jest Azja. Niestety zwierzę było w złym stanie, więc wezwano lekarza weterynarii. Ten podjął decyzję o uśpieniu chorego jenota.
Pomimo że jenoty nie są dużymi zwierzętami i z reguły unikają ludzi jak ognia, to pod żadnym pozorem nie należy wchodzić z nimi w interakcję. Wystraszone dzikie zwierzę może stać się agresywne, dlatego o pomoc w odłowieniu niespodziewanych gości należy poprosić specjalistów. Strażacy wiedzą, jak zrobić to w sposób ograniczający ryzyko.
Źródło: infoilawa.pl