Fale wyrzuciły na brzeg przedziwną kreaturę. Morski "wąż" zidentyfikowany
Pewien Amerykanin odkrył szczątki dziwacznego stworzenia, przypominającego z wyglądu morskiego węża porośniętego "futrem". Zwierzę zostało wyrzucone na brzeg Montrose Beach Dunes w pobliżu jeziora Michigan, a jego identyfikacja okazała się nie lada wyzwaniem dla ekspertów.
Potwory z morskich głębin istnieją naprawdę, a przynajmniej tak twierdzi 55-letni Robert Loerzel, niezależny dziennikarz specjalizujący się w świecie przyrody. Zdjęcia jednego z intrygujących przedstawicieli morskich głębin obiegły Internet, wzbudzając strach i jednocześnie zdumienie u wielu użytkowników sieci.
Dziennikarz znalazł ciało stworzenia z morskich głębin
Mężczyzna zamieścił na swoim profilu na Twitterze zdjęcia przedstawiające szczątki niezidentyfikowanego stworzenia w stanie zaawansowanego rozkładu. Zdaniem Loerzela, znalezisko leżało na piasku, niedaleko ścieżki spacerowej przez wydmy.
Oceniwszy zachowane pozostałości ciała zwierzęcia, mogło ono sięgać około 60 centymetrów. Oprócz tego, morska istota miała głowę wielkości pięści i wąskie ciało podobne do węża bądź węgorza.
- Skóra, która pozostała na szkielecie, wyglądała na wyschniętą i miejscami prawie owłosioną - doprecyzowuje dziennikarz i dodał. - To było po prostu zbyt dziwne, by zachować to wyłącznie dla siebie.
Przyglądając się fotografiom morskiego stworzenia, aż nie chce się wierzyć, że takowe zwierzęta istnieją naprawdę. Pomijając kwestię wątpliwego uroku tych istot, prawdopodobnie nikt nie chciałby ich spotkać podczas przyjemnego pluskania się w ciepłej wodzie.
Tajemnica morskiego potwora rozwiązana
Aby dowiedzieć się, jakie zwierzę zostało wyrzucone na brzeg nieopodal rzeki Michigan, Loerzel postanowił skorzystać z aplikacji iNaturalist. Służy ona identyfikacji flory i fauny. Szybko jednak okazało się, że nawet sztuczna inteligencja nie jest w stanie poprawnie sklasyfikować "morskiego potwora".
Zdjęcia niezidentyfikowanego stworzenia stały się tematem gorącej dyskusji pomiędzy użytkownikami aplikacji,. Niektórzy sugerowali, że zwłoki mogą należeć do miętusa, czyli ryby słodkowodnej z rzędu dorszokształtnych, aczkolwiek miętusy nie występują w tamtejszym zbiorniku wodnym. Najbliższe miejsce ich występowania znajduje się w Milwaukee w stanie Wisconsin, około 128 kilometrów na północ.
Choć odpowiedź wydaje się ostateczna, nadal nie rozwiązano zagadki, w jaki sposób miętus znalazł się na wydmach Montrose Beach. Niewykluczone, że ryba została upolowana i przyniesiona tam przez inne zwierzę.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Ledwo otworzono Orientarium, a już pierwszy wypadek. Kobieta wpadła do wybiegu dla niedźwiedzi
-
Dlaczego pies kładzie się na widok innego psa? Jak odczytać jego intencje?
-
Ukraińscy animalsi sfotografowani z Kalush Orchestra. Ujawniono, gdzie doszło do spotkania
Źródło: The Mirror