"Do rana pewnie już część z nich byłaby rozjechana". Znaleźli je nocą na drodze, były zupełnie same
Kilka dni temu, pod Pleszewem we wsi Dobra Nadzieja pani Justyna natknęła się na sześć maleńkich istot biegających po ulicy. Wszystko wskazywało na to, że ktoś celowo je tam zostawił. Maluchy w każdej chwili mogły zostać potrącone przez samochód. Na szczęście ich los nie wszystkim pozostał obojętny.
Ktoś pod osłoną nocy, wyrzucił na drogę małe istoty
Pani Justyna, przejeżdżając późną porą po dobrze znanej jej trasie, zauważyła na drodze kilka maleńkich istotek. Zaniepokojona kobieta natychmiast zatrzymała swoje auto. Okazało się, że wyłapanie rozbrykanych kociąt będzie dużym wyzwaniem. Postanowiła poprosić o pomoc wolontariuszkę z Pleszewskiego Stowarzyszenia Kocia Łapka, która mieszka w pobliżu.
Aktywistka Magda szybko pojawiła się we wskazanym miejscu. Była przerażona widokiem, który zastała na miejscu. W poście relacjonującym to wydarzenie przeczytać można: “Do rana pewnie już część z nich byłaby rozjechana. (…) Miały niesamowite szczęście, że tuż po wyrzuceniu przejeżdżała obok pani Justyna.”.
Nagle osunęła się pod nim ziemia i gruchnął w przepaść. Mężczyzna był przekonany, że nie żyjeWyłapanie kociąt było dużym wyzwaniem
Maluchy były rozemocjonowane i nieufne, przez co ciężko było się do nich zbliżyć. Późna pora również nie sprzyjała działaniom mającym na calu zapewnienie bezpieczeństwa porzuconym kociętom.
Na szczęście, po usilnych staraniach, kobietom udało się złapać wszystkie maluchy. Było ich sześć. Ta smutna historia miała miejsce pod Pleszewem, we wsi Dobra Nadzieja.
Czworonogi zostały przewiezione do siedziby Pleszewskiego Stowarzyszenia Kocia Łapka. Tam mogły liczyć na troskliwą i profesjonalną opiekę, której tak bardzo potrzebowały.
Kocięta dochodzą do siebie pod czujnym okiem opiekunów
Teraz wszystkie wyłapane kocięta są w bezpiecznym miejscu i mają pełne brzuszki. Czeka je wizyta u lekarza weterynarii, odrobaczanie oraz antybiotykoterapia. Kiedy odzyskają dobrą formę, zostaną również zaszczepione. Póki co, trzeba zwalczyć rozwijający się w ich organizmach koci katar.
Na szczęście, wszystkie maluchy mają duży apetyt. To dobry znak. Specjaliści stwierdzili, że kocięta mają około dwóch miesięcy. To wiek, w którym są już w stanie doskonale poradzić sobie bez matki. Jednak z całą pewnością nigdy nie powinny były znaleźć się same na środku jezdni. Niestety, to nie jedyna tego typu historia.
Źródło: facebook.com @Pleszewskie Stowarzyszenie Kocia Łapka