Przyciągają bogactwo i przynoszą pecha? Prawdy i mity o czarnych kotach
Czarne koty nie mają zbyt dobrej reputacji. Dla większości z nas kojarzą się raczej źle. Każdy słyszał, że gdy czarny kot przebiegnie przez naszą drogę, z pewnością spotka nas jakaś krzywda. Także sztuka i film nie zostawiły na tym czworonogu suchej nitki. Wielu twórców umieszcza te zwierzaki w towarzystwie wiedźm, łączy je z satanistycznymi obrzędami lub wykorzystuje jako zwiastun tragedii. Taki ich obraz obecny jest w kulturze już od bardzo dawna i nic nie sugeruje, by mógł się szybko zmienić.
Czarny kot jako zwiastun nieszczęścia
W wielu kulturach, nie tylko Europejskich, czarny kot stanowi zwiastun pecha. Ciężko doszukiwać się logiki w takich stereotypach. Zdaniem niektórych badaczy, taki obraz kot zawdzięcza temu, że od średniowiecza jest uważany za towarzysza wiedźmy lub duszę błąkającą się po świecie w ciele zwierzęcia. W Europie za takie pojęcie o nim odpowiada prawdopodobnie mitologia nordycka. Zdaniem wikingów, czarne koty ogromnych rozmiarów ciągnęły zaprzęg bogini Frei. Choć im kojarzyła się raczej pozytywnie - była odpowiedzialna za naturę, płodność i miłość, chrześcijanie uczynili z niej archetyp wiedźmy. Wraz z nią złą sławę zyskały też towarzyszące jej zwierzaki. Aż blisko 1 na 3 Polaków wierzy, że mruczek o czarnej sierści przyniesie mu pecha przebiegając przez jego drogę. Zdaniem osób wyznających ten przesąd, najskuteczniejszym sposobem na odczynienie uroku jest splunięcie przez lewe ramię.
Zwierzęta te miały chronić marynarzy przed utonięciem
Wielu marynarzy zabierało ze sobą takie właśnie takie zwierzaki w dalekie rejsy. Poza rolą szczurołapów, zwierzaki miały zapobiegać katastrofom statków, na których się znajdowały. Bardzo możliwe, że żeglarze odwrócili po prostu przesąd, w myśl którego na lądzie przynosiły pecha. Wielu ludzi morza sądziło, że ich świat rządzi się swoimi prawami niż stały ląd. Zły omen stanowiło natomiast opuszczenie przez kota pokładu statku, na który wcześniej z własnej woli wszedł.
Czarne koty są zdrowsze od kolorowych
Wielu właścicieli takich pupili sądziło, że ich zwierzaki są zdrowsze niż inne i rzadziej zapadają na choroby. To prawdopodobnie jedyny z "mitów", który znalazł potwierdzenie w badaniach naukowych. Okazało się, że gen kodujący kolor sierści skorelowany jest z tym, odpowiadającym za układ odpornościowy. Badania na kotach mają pomóc zrozumieć mechanizm odpowiadający za kształtowanie się systemu immunologicznego u ludzi. Ze względu na swoje unikalne DNA takie zwierzaki stały się kotami laboratoryjnymi.
Źródło:pawmygosh