Chwile grozy podczas safari. Gepard wskoczył turyście do auta, wszystko uchwyciła kamera
Britton Hayes przeżył niezapomniane przygodę podczas safari. Amerykański turysta wybrał się do Park Narodowy Serengeti w Tanzanii, gdzie z zafascynowaniem przyglądał się dzikim zwierzętom. Niezwykłe doświadczenie obcowania z drapieżnikami najwyraźniej uśpiło jego czujność. W pewnej chwili do auta wskoczył wielkich rozmiarów kot. Takiej atrakcji się nie spodziewał.
Mężczyzna, która podróżował jeepem przez rozległe i dziewicze równiny regionu Gol Kopjes miał nadzieję, że uda mu się nacieszyć oczy widokiem pięknych i wolno żyjących zwierząt w swoim naturalnym środowisku. Nie zawiódł się, lecz w jego przypadku niewątpliwie sprawdza się powiedzenie "uważaj czego sobie życzysz, bo może się spełnić".
Oko w oko z gepardem
Safari po Parku Narodowym Serengeti to marzenie niejednego podróżnika. Słynny rezerwat przyrody jest domem dla afrykańskiej „Wielkiej Piątki” - lwów, nosorożców, lampartów, słoni oraz bawołów przylądkowych. Oczywiście poza nimi występuje tam wiele innych gatunków dzikich zwierząt i roślin, tworzących wspólnie zróżnicowany i niepowtarzalny ekosystem.
Nic zatem dziwnego, że turyści z całego świata pragną wybrać się w niepowtarzalną wycieczkę tropem zwierząt i stanąć oko w oko z dziką naturą. Do grona szczęśliwców, którzy spełnili to marzenie, dołączył doświadczony fotograf Britton Hayes.
Mężczyzna pochodzący z Seattle przemieszczał się autem po rezerwacie w grupie innych turystów, nie podejrzewając, co wkrótce się zdarzy. W pewnym momencie spotkał na swojej drodze aż stado gepardów.
- Zorientowaliśmy się, że wzbudziliśmy zainteresowanie gepardów, ale było zbyt późno, żeby szybko odjechać czy robić jakieś gwałtowne ruchy. Wystraszylibyśmy tylko zwierzęta, a wtedy właśnie sprawy przybierają zły obrót – opowiadał agencji KOMO News Amerykanin.
Dwa osobniki zainteresowały się nadjeżdżającymi pojazdami i nieoczekiwanie oderwało się od reszty grupy, ruszając wprost na turystów.
„Najstraszniejszy moment mojego życia"
Jeden z gepardów wszedł na jeepa kierowanego przez Hayesa, podczas gdy drugi skorzystał z okazji i wskoczył na tylną kanapę w aucie przez jedno z uchylonych okien. Amerykanin był wstrząśnięty.
Turysta wiedział, że wystarczy jeden fałszywy ruch, by sprowokować geparda do ataku. W ułamku sekundy przypomniał sobie zasady, jakimi należy kierować się podczas spotkania z drapieżnikami, i ze wszystkich sił próbował zapanować nad rosnącym uczuciem paniki. Na kilka minut pozostał w bezruchu, bacznie śledząc zachowanie dzikiego kota.
Na nagraniu widać, że zwierzę obwąchuje wnętrze pojazdu, a następnie chwyta ogromnymi łapami za zagłówek fotela i gryzie je. Nie wydawał się mieć złych intencji, z zaciekawieniem badał nieznany wynalazek, przelotnie spoglądając na siedzącego przed nim mężczyznę.
- Czułem, że muszę oczyścić swój umysł i uspokoić myśli, ponieważ drapieżniki potrafią wyczuć twój strach i inne słabości, które odczuwasz, a wówczas odpowiednio reagują – wytłumaczył mężczyzna.
Po około 10 minutach gepardy straciły zainteresowanie grupą turystów i opuściły samochód. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Zobacz nagranie:
Dołącz do swiatzwierzat.pl
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Szczeniak został porzucony pod sklepem. Wszyscy, poza jedną osobą, udawali, że go nie widzą
Nietypowe odkrycie na południu Polski. Na poddaszu zalęgła się kolonia rzadkich nietoperzy
Zaskakujący finał obławy na borsuka. "Bestia" pogryzła swojego wybawiciela