Choroba odbiera przyjaciela 5-letniej Emilce. Maniuś nie rozpoznaje członków rodziny, "Nasz świat się zawalił"
Adoptowane zwierzęta potrafią odwdzięczyć się swoim wybawcom ogromną dawką miłości i bezgranicznego zaufania. Maniuś, niespełna roczny kocurek, pierwsze chwile swojego życia spędził na ulicy. Na szczęście w kwietniu bieżącego roku znalazł kochający dom. Zaprzyjaźnił się ze wszystkimi członkami swojej nowej rodziny, ale szczególnie bliska stała mu się pięcioletnia dziewczynka ze spektrum autyzmu. Szybko stali się nierozłącznymi kompanami. Niestety, szczęście Maniusia nie trwało długo. Małej Emilce nieomal pękło serce, kiedy u zwierzęcia zdiagnozowano poważną chorobę.
Ma niespełna rok, a już drugi raz walczy o życie
Maniuś jest czarno-białym kocurkiem, który miał trudny start w życiu. Urodził się na ulicy. Na szczęście dzięki wsparciu Fundacji PoMOC dla zwierząt jego bezdomność nie trwała długo. W kwietniu bieżącego roku pewna rodzina postanowiła przygarnąć go pod swój dach i zapewnić mu wszystko, na co zasługuje. Pierwsze wspólne cztery miesiące były bardzo udane. Wszystko wskazywało na to, że czworonóg najgorsze chwile ma już za sobą. Niestety, kilka dni temu okazało się, że kociak cierpi na bardzo poważną chorobę. Pomimo tego, że nie skończył jeszcze roku.
Maniuś cierpi na FIP - wirusową chorobę, która nieleczona może szybko prowadzić do śmierci. Cierpi na napady epileptyczne, traci wzrok oraz kontrolę nad własnym ciałem a jego odporność z dnia na dzień staje się coraz słabsza. Ma żółtaczkę i anemię. Jedyną szansą na przeżycie jest wdrożenie natychmiastowego leczenia.
"Polska. Do kościoła, a potem do rowu". Zobaczyli porzucony karton, maleństwa były skazane na pewną śmierćKocurek wspiera w codzienności autystyczną dziewczynkę
Maniuś, pomimo tego, że nie spędził ze swoją nową rodziną zbyt dużo czasu, już zdążył się zżyć ze wszystkimi domownikami. Jednak szczególnie bliska jest mu pięcioletnia dziewczynka o imieniu Emilka. Okazuje się, że kociak jest dla niej równie ważny. Dziecko spędza z kotem każdą wolną chwilę. Wspólnie bawią się i odpoczywają.
Co więcej, u Emilki w tym roku zdiagnozowano autyzm. Towarzystwo Maniusia ma dla niej ogromne znaczenie terapeutyczne. Dzięki obecności kocura w domu łatwiej jest jej mierzyć się z codziennymi czynnościami, które dla niej bywają sporym wyzwaniem.
Nagłe pogorszenie stanu zdrowia jej najlepszego przyjaciela jest dla niej zupełnie niezrozumiałe. To tragedia, w wyniku której cierpi nie tylko kot, ale również cała jego rodzina.
Choroba nie daje o sobie zapomnieć ani na chwilę
Opiekunowie Maniusia postanowili zrobić wszystko, żeby wygrać z chorobą zwierzaka. Niestety, terapia wymaga ogromnych nakładów finansowych, których właściciele kocura nie posiadają. Dlatego postanowili poprosić o wsparcie internautów.
Musimy walczyć do końca o życie Maniusia. Cierpi! Ale walczy i chce żyć, chce zostać z rodzina - pisze pani Angelika Dzięgiel, właścicielka kota Maniusia.
Każdy, kto chce pomóc w walce o życie młodego czworonoga, może wpłacić dowolną kwotę <TUTAJ>. Terapia już trwa. Dzięki dużemu zaangażowaniu wielu ludzi, udało się w znacznym stopniu zredukować koszty leczenia. Jednak wciąż są one bardzo wysokie. Co najważniejsze: wdrożone leczenie przynosi oczekiwane efekty. Przed Maniusiem jeszcze długa droga do wyzdrowienia ale wiele wskazuje na to, że czworonóg ma jeszcze szansę na komfortowe życie.
Źródło: pomagam.pl