Coraz więcej osób chce mieć w domu pupila. Ceny psów znacznie poszybowały w górę
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego ceny psów i innych zwierząt domowych wzrosły aż o 28,1 procent. Co ciekawe, zazwyczaj inflacja wartości pupili nie wynosiła więcej niż kilka procent. Ekonomiści i eksperci przyczyn wzmożonego zainteresowania zakupem czworonoga dopatrują się w przymusowej izolacji. Podobne trendy mogliśmy obserwować między innymi w USA czy na Wyspach Brytyjskich. Tamtejsze media informowały u pustych schroniskach. A jak wygląda sytuacja zwierząt w Polsce?
Ceny psów znacznie wzrosły
Średnia cena zwierzęcia domowego wzrosła o prawie 30 procent. Oczywiście wahania dla niektórych gatunków i ras mogą być mniejsze lub większe. Dawniej średnio za szczeniaka należało zapłacić ok. 3 tysięcy złotych. Dzisiaj za tego samego pupila należy zapłacić 4,5 tys. zł. Oczywiście na cenę psa wpływa płeć, pochodzenie i osiągnięcia rodziców, renoma hodowli. Jednak na podstawie tych wyliczeń można z całą pewnością stwierdzić jedno - wzrosło zainteresowanie zakupem zwierzaka.
Przymusowa izolacja czy ogólnokrajowy lockdown wiązał się dla wielu osób z poczuciem osamotnienia, nudą lub chęcią wprowadzenia zmian w swoim życiu. Wiele wskazuje na to, że spora część osób zdecydowała się na zakup lub adopcję psa. Praca zdalna czy czasowe zawieszenie aktywności zawodowej to okoliczności mocno sprzyjające takim zmianom. Warto jednak pamiętać, że jest to sytuacja przejściowa. Choć wiele osób przyzwyczaiło się do takiego trybu funkcjonowania, najprawdopodobniej niedługo będzie trzeba pogodzić się z myślą o powrocie do pracy.
Co stanie się wtedy ze szczeniakami, które miały dostarczać swoim właścicielom rozrywki i towarzystwa w czasie kwarantanny? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że odnotujemy znaczny wzrost liczby porzuceń psów. Taki scenariusz zrealizował się między innymi po letnim poluzowaniu obostrzeń w Wielkiej Brytanii.>
Schroniska pustoszeją? Nie w Polsce
O komentarz na temat sytuacji zwierząt czekających na adopcję w polskich schroniskach poprosiliśmy kierownik placówki z Torunia, Agnieszkę Szarecką. Wiele wskazuje na to, że optymistyczne doniesienia z zagranicy nie mają przełożenia na sytuację w kraju. Taki wniosek może stanowić spore zaskoczenie. Ekonomiści mBanku zauważyli w poście na Twitterze, że schroniska są pełne "darmowych" zwierząt.
- W tym roku przyjęliśmy i wydaliśmy do adopcji znacznie mniej psów niż w roku ubiegłym. Porównałam pierwsze półrocze oraz czas pandemii i nie zauważyłam różnicy. Ta tendencja spadkowa równomiernie utrzymywała się przez cały rok. W przypadku kotów sytuacja jest bardzo zbliżona do roku ubiegłego - mówi nam Agnieszka Szarecka.
Choć w schronisku wdrożono procedury związane z zachowaniem reżimu sanitarnego, przyjmowano tyle samo osób zainteresowanych adopcją czworonoga co wcześniej. Spadek liczby adopcji, zestawiony ze wzrostem cen psów można uznać za zaskakujący.
- Adopcja zwierzęcia zawsze jest dobrym sposobem na walkę z samotnością, zwłaszcza dla osób starszych. Ale kwarantanna czy lockdown nie powinien być powodem decyzji o adopcji. To sytuacja chwilowa. Jeśli jednak ktoś jest zdecydowany na adopcję, to ten czas jest dobrym momentem na przyjęcie nowego członka rodziny, bo możemy poświęcić mu więcej czasu. No może nie w czasie kwarantanny, bo jednak psiaka trzeba od początku uczyć zostawania samemu w domu - dodaje Szarecka.
Co ciekawe schronisko w Toruniu nie odnotowało wzrostu liczby porzuceń zwierząt czy zwrotów psów po poluzowaniu ograniczeń. Być może Polacy wykażą się większym rozsądkiem niż obywatele Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii i powrót do pracy stacjonarnej nie będzie wiązał się ze wzrostem liczby bezpańskich zwierząt.
W prasie pojawiają się artykuły o lokalnych wzrostach zainteresowania adopcją zwierząt, jednak wszystko wskazuje na to, że nie mamy do czynienia ze stałym, ogólnokrajowym trendem. Większej liczby osób chcących przygarnąć zwierzę nie zauważyli także pracownicy warszawskiego Schroniska na Paluchu. Zdaje się więc, że Polacy bardziej cenią sobie rasowe zwierzęta, nawet jeśli cena psa z hodowli jest coraz wyższa. Być może kolejne badania, obejmujące kwestionariusze, a nie jedynie statystyki rzucą więcej światła na ten temat.