Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Był przeznaczony na rzeź, zamiast tam trafił na czerwony dywan w Cannes. Felicity ma być przykładem
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 30.05.2023 10:03

Był przeznaczony na rzeź, zamiast tam trafił na czerwony dywan w Cannes. Felicity ma być przykładem

pies Felicity
facebook/Notodogmeat

Historia Felicity, psa, który cudem uniknęła rzeźni, wstrząsnęła internautami. Znaleziony na chińskim rynku psiego mięsa samoyed zadebiutował na czerwonym dywanie w Cannes. Widok pociesznego czworonoga w czerwonej, błyszczącej sukni ma nam przypominać o okrutnych warunkach, w jakich te zwierzęta są przetrzymane w Azji.

Dla nas najlepszy przyjaciel, a dla kogoś innego największy przysmak. Los psów w niektórych krajach wschodniej Azji zasmuca. Takich zwierząt jak Felicity są dziesiątki. Zabija się je w bestialski sposób dla mięsa, które uznawane jest za afrodyzjak czy smakołyk.

Zamiast na festiwalu psiego mięsa, skończyła na festiwalu w Cannes

Felicity miał trafić do uboju, jednak uratowali go wolontariusze fundacji “No To Dog Meat”. Psa, który znajdował się w opłakanym stanie, przygarnęła Julia de Cadenet, założycielka akcji. To ona towarzyszyła Felicity na czerwonym dywanie.

Kiedy ją wyleczyliśmy i uratowaliśmy, była w strasznym stanie – powiedziała nowa właścicielka dziennikarzom. – Ale z czasem dzięki ogromie miłości jej osobowość rozkwitła.

Na czerwonym dywanie Felicity zaprezentowała czerwoną kreację zaprojektowaną przez Michelle Parker, wolontariuszkę “No To Dog Meat”. Priorytetem był nie wygląd, a wygoda. Błyszcząca tiulowa peleryna z satynowymi wstawkami zawieszona była na upstrzonej cyrkoniami obroży. Całość dopełniała klasyczna, czerwona smycz i uśmiech Felicity.

Niewiele brakowało, a pies skończyłby nie na festiwalu w Cannes, a na festiwalu psiego mięsa w Yulin. Odbywa się on rokrocznie 21 czerwca w tym sześciomilionowym chińskim mieście i trwa 10 dni. Przygotowania zaczynają się już w połowie maja.

Szczeniak stał się gwiazdą wydania wiadomości na żywo. To zachowanie zwróciło uwagę widzów

Podczas 10 dni zabija się 50 tys. psów. Tak wygląda chiński festiwal psiego mięsa

Chociaż można pomyśleć, że to jakaś odwieczna chińska tradycja, festiwal w Yulin nie ma głębokich kulturalnych korzeni. I chociaż Zachód może tak postrzegać Chińczyków, większość z nich nie jest amatorami psiego mięsa. Chciał to zmienić sam przemysł, który lobbował za stworzeniem festiwalu. Po raz pierwszy odbył się w 2009 r. Mimo nazwy nie jest to szczególnie hucznie obchodzone wydarzenie. 

Od połowy maja można zauważyć, że zainteresowanie psim mięsem wzrasta. Wychodząc na ulicę, można natknąć się na hycli, a po ulicach jeżdżą samochody wypełnione psami. Nie jadą one jednak do schroniska. Mają zapewnić amatorom psiego mięsa podaż zwierząt.

Ofiarą padają psy znalezione na ulicy. Niektóre z nich mogą mieć rodzinę, która czeka na ich powrót. Z tego powodu nastroje bywają różne także wśród mieszkańców. Co roku w związku z festiwalem odbywają się protesty, zarówno w samych Chinach, jak i pod konsulatami w innych miejscach.

Nie mogą liczyć na humanitarne traktowanie. Obdzierają je ze skóry żywcem

To, jak traktowane są zjadane psy to istny horror. Spanikowane zwierzęta przeraźliwie piszczą, wyczuwając zagrożenie. Maltretuje się je i poddaje torturom. Płaczą i skomlą, gdy obdziera się je ze skóry. Wiele z nich gotowanych jest żywcem.

Przedmiotem kontrowersji bywa nie tylko sam fakt, że w Chinach zezwala się na spożywanie zwierząt, które traktujemy jak członków rodziny. Niektórzy zwracają uwagę na to, że w innych kulturach wysokim statusem mogą poszczycić się np. krowy, z których jedzeniem przeciętny Europejczyk nie ma problemu. Dlaczego więc członkowie kultury odmiennej od naszej muszą respektować zachodnie normy, a my możemy pójść na burgera bez protestów Indusów? Czy mamy prawo żądać od innych, by przestrzegali naszego kodeksu moralnego?

Faktem jest, że psy na takich targach przetrzymywane są w okropnych warunkach. Traktowanie zwierząt w taki sposób jest nie tylko wątpliwe etycznie, ale stanowi też ryzyko epidemiologiczne. Jeśli chcemy w przyszłości uniknąć chorób zakaźnych, takie targi powinny zostać zakazane, a hodowla mięsa ściśle uregulowana.

Źródło: Facebook, vanityfair.it, repubblica.it, lastampa.it, zielona.interia.pl

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?
7 zachowań, którymi nieświadomie ranisz swojego psa. Jeśli nie przestaniesz, pupil poczuje, że go nie kochasz
smutny pies rasy cavalier
Każdy właściciel psa zdaje sobie sprawę, że zrozumienie zachowań pupila bywa ciężkim zadaniem. Niestety mniej zwracamy uwagę na to, jak nasz czworonożny przyjaciel interpretuje to, co robimy my. Nie chcemy ranić jego uczuć, ale możemy to robić nieświadomie. Żeby nasz pupil czuł się kochany, musimy zapomnieć o tych zachowaniach.Pies, jako członek naszej rodziny, zasługuje na to, żeby być traktowanym z miłością i szacunkiem. Ze względu na niezrozumienie psiego języka i umysłu możemy przypadkiem dawać mu do zrozumienia, że nie jest dla nas ważny. Z punktu widzenia psa neutralne dla nas zachowania mogą być krzywdzące. Oto 7 przykładów, które mogą zranić pupila.
Czytaj dalej
Mówią na niego “tramwajarz”. Wygląda wstrętnie, ale daruj mu życie. Jego obecność jest wręcz pożądana
kowal bezskrzydły
Znajdziesz go zawsze w grupie, często złączonego odwłokiem z innym osobnikiem. Ze względu na ten szczególny sposób poruszania się nazywany jest “tramwajarzem”, a czasem “trupiarzem” przez częste pojawianie się na cmentarzach. Brany za szkodnika, na jego temat narosło wiele mitów, z którymi w tym artykule spróbujemy się rozprawić.Jaskrawoczerwony kolor i charakterystyczne czarne plamy sprawiają, że ciężko go przegapić. “Tramwajarz”, a właściwie kowal bezskrzydły, wzbudza w ludziach silne emocje - od zaciekawienia, przez odrazę, po przerażenie. Kiedy pojawia się w naszych ogródkach, próbujemy się go pozbyć, traktując go jak szkodnika. Czy jednak faktycznie zasłużył sobie na tę renomę?
Czytaj dalej