Bezdomna kotka szukała schronienia przed mrozem. Znalazła je w remizie strażackiej
Pewnego mroźnego dnia bezdomna kotka błąkała się po ulicach w poszukiwaniu miejsca, gdzie mogłaby się ogrzać. Niestety, nikt nie chciał otworzyć przed nią drzwi. Kiedy nie miała już nic do stracenia, spróbowała wzbudzić litość strażaków. To był strzał w dziesiątkę! Zima oraz bezpańskie zwierzęta to problem skomplikowany i bez prostych rozwiązań. Przedstawiciele organizacji prozwierzęcych robią, co mogą, by ratować dzikie koty przed zagrożeniami związanymi z mrozem, a mimo to na ulicach przykrytych szronem i białym puchem wciąż pojawiają się kolejne kocięta i nieco starsze zwierzaki wymagające niezwłocznej pomocy.
Bezdomna kotka rozpaczliwie prosiła o pomoc
W lutym 2019 roku Kelvin Toews, oficer dyżurny ze Straży Pożarnej w Steinbach w Kanadzie usłyszał ciche stukanie w szybę wieczorową porą. Gdy zlokalizował miejsce, z którego dochodził dźwięk, przez krótką chwilę zastanawiał się, czy wzrok go nie zawodzi.
Przed wejściem do remizy siedziała puchata kulka, która żałośnie wpatrywała mu się prosto w oczy. Sądząc po zaniedbanym wyglądzie zwierzęcia, kotka najwyraźniej nie miała nikogo, kto mógłby się nią zająć.
Oficer Toews miał świadomość, że na zewnątrz panują ekstremalne warunki pogodowe, które stanowią olbrzymie wyzwanie dla wolno żyjących kotów. Mężczyzna nie mógł pozwolić na to, by zwierzak zamarzł na śmierć, dlatego zawołał strażaków pełniących tego dnia służbę i wspólnie wpuścili niespodziewanego gościa do remizy.
Ku zdumieniu wszystkich, kotka natychmiast podbiegła do swoich wybawców, po czym szybko ułożyła się wygodnie w pomieszczeniu. Wreszcie nie musiała walczyć z przenikliwym zimnem, a gdy już ogrzała zziębnięte ciałko, natychmiast rzuciła się na jedzenie.
Adopcja zwierzaka była oczywistością
Brudny, głodny, ale bardzo wdzięczny mruczek zyskał sympatię strażaków, natomiast Toews, który wraz z rodziną opiekuje się czterema kotami, zaproponował, że zabierze go do domu do czasu, aż znajdzie się ktoś wyrażający chęć adopcji.
Następnego dnia kotkę zabrano do weterynarza. Poza kilkoma odmrożeniami na czubkach uszu, kociak był w dobrej formie. W trakcie wizyty został zaszczepiony i oficjalnie nazwany Ember, a krótko później przeszedł zabieg sterylizacji.
Początkowo planowano, by kotka zamieszkała w remizie, ale w weekendy i święta nie było tam nikogo. Umieszczono więc ogłoszenia w Internecie o możliwym zaginięciu zwierzęciu, ale nie było żadnego odzewu. Finalnie strażacy wzięli sprawy w swoje ręce i po krótkich poszukiwaniach znaleźli nowy dom dla swojej kociej przyjaciółki.
- Zabraliśmy ją do przyjaciela, który opiekuje się dziećmi, aby nie brakowało jej kontaktów międzyludzkich. Znalazła miłe miejsce, które może nazwać swoim własnym domem. Nie mogę uwierzyć, jak dobrze się zachowuje – jest dokładnie takim kotem, jakiego szukaliśmy – wyznał oficer Toews.
Teraz Ember jest gotowa na nowy rozdział życia. Jesteśmy pewni, że będzie cudowną towarzyszką, która zapewnia nieustanną czułość i przytulanie!
Zobacz zdjęcia:
Źródło: lovemeow.com
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
-
Golden retriever kopie w śniegu. Dzięki temu ocalił życie czworonożnego przyjaciela
-
44-latka rozrzucała parówki z haczykami po klatce schodowej. Wszystko nagrał monitoring
-
W domu Szymona Hołowni rośnie przyszły weterynarz? Wpis na Instagramie rodzi wiele pytań