Zaginiony pies wrócił do domu z przyczepioną wiadomością do obroży. Gdy właściciele przeczytali treść, osłupieli
Właściciele, którzy doświadczyli zaginięcia ukochanego zwierzaka, na pewno woleliby nigdy więcej nie mierzyć się z tym potwornym doświadczeniem. Uczucie, które towarzyszy stracie wiernego towarzysza, który dotąd pozostawał pod naszą opieką, jest porównywalnie bolesne do zaginięcia dziecka. Nic dziwnego, że radość, jaką odczuwają opiekunowie po odnalezieniu zwierzaka, nie ma sobie równych!
Właściciele zaginionego psa czekali na jego powrót
Marolyn Diver mieszkająca razem z rodzicami w Nowej Zelandii zajmuje się swoim czworonożnym przyjacielem od wielu lat. 12-letni Louie, który jest krzyżówką owczarka niemieckiego, pomimo swojego wieku wciąż uwielbia zapuszczać się w dalekie piesze wycieczki.
Zamiłowanie do wędrowania po okolicy pozostało mu we krwi od czasów, kiedy był jeszcze szczenięciem. Z biegiem lat Marolyn przyzwyczaiła się do tego, że jej pupil potrafił nieuprzedzenie zniknąć z ogródka i udać się w poszukiwaniu przygód do pobliskich zarośli.
Jednakże pewnego razu Louie dosłownie zniknął kobiecie z oczu i nie wracał przez dłuższy czas. W ciągu sekundy głowę właścicielki wypełniły najmroczniejsze scenariusze. Bała się, że psi seniorek został potrącony, zaatakowany przez obce zwierzę, a być może zwyczajnie zabłądził i nie potrafił wrócić do rodzinnego domu.
Marolyn zaczynała już wyrywać sobie włosy z głowy ze zmartwienia, kiedy niespodziewanie mały kundelek przydreptał z powrotem na teren posesji. Wyglądał na bardzo wyczerpanego. Ku zaskoczeniu jego właścicieli, miał przy obroży przywieszoną kartonową plakietkę z odręcznie napisaną wiadomością.
Sekretny przekaz
Marolyn zastanawiała się, co mogło wydarzyć się podczas nieobecności psa w domu. Gdy przeczytała wiadomość, wszystko stało się jasne. Okazało się, że nadawcą komunikatu był jeden z sąsiadów o imieniu Rob, który miał swoją opieką suczkę Maddy.
- Louie jest bohaterem dzisiejszego dnia. Zaprowadził mnie do Maddy, która utknęła między gałęziami. Dziękuję, Rob - brzmiała treść wiadomości.
Kobieta wciąż nie rozumiała powodu, dla którego sąsiad podziękował jej pupilowi, dlatego niezwłocznie się z nim skontaktowała. Po rozmowie z mężczyzną dowiedziała się, że Maddie zniknęła z domu, a jej właściciel nie potrafił jej za żadne skarby odnaleźć. Niespodziewanie na jego posesji pojawił się Louie, który swoim nietypowym zachowaniem dał znak Robowi, by podążył za nim do lasu. Wtedy wyszło na jaw, że czworonożny bohater doprowadził go do sterty gałęzi, pod którą była uwieziona Maddy!
Wspólnymi siłami udało im się uwolnić suczkę z pułapki i zabrać ją bezpiecznie do domu. Na znak podziękowania Rob nagrodził Louie'go smakołykami i odesłał do domu właścicieli. Akcja ratunkowa musiała kosztować staruszka naprawdę wiele energii. Całe szczęście, że cała historia skończyła się szczęśliwie!
Źródło: jestpozytywnie.pl