Szczeniak został znaleziony na ławce, obok niego był list. Treść porusza do łez
Porzucony szczeniak szybko zyskał uwagę przechodniów i osób mieszkających w sąsiedztwie. Na szczęście ktoś powiadomił znajomą z organizacji ratującej zwierzęta, która natychmiast zjawiła się na miejscu. Gdy przeczytała list, w którym poprzedni opiekun wyjaśnił powody, dla których porzucił psa w parku, łzy napłynęły jej do oczu. Nie spodziewała się takiego wzruszenia.
Szczeniak porzucony na ławce w parku
Marcela Goldberg z Meksyku udała się na miejsce, w którym został porzucony szczeniak. Gdy zjawiła się w parku, widać było, że zwierzak jest naprawdę przerażony faktem, że jest zupełnie sam, a otaczają go same obce twarze.
- Wokół zebrało się już kilku sąsiadów, którzy przynieśli mu wodę i jedzenie, ponieważ zostawiono go przywiązanego do ławki bez niczego. Ale nie mogli się zbliżyć, bo szczeniak był przerażony, warczał i był gotowy ugryżć - powiedziała Goldberg w rozmowie z The Dodo.
Widać było, że pies nie da się dotknąć - Marcela próbowała się zbliżyć, ale szczeniak dygotał z przerażenia. Ostrożnie więc chwyciła za list znajdujący się na ławce, sądząc, że dzięki temu pozna motywy zostawienia psa samemu sobie.
- Cześć, adoptuj mnie: Max. Proszę, proszę o adopcję tego uroczego psa i zaopiekowanie się nim. Bardzo boli mnie, że muszę zostawić tutaj psa, ale zdecydowałem się go na to, ponieważ moja rodzina znęcała się nad nim i zawsze bolało mnie, gdy go widziałem w takim stanie - głosiła notka.
Poruszona ratowniczka po przeczytaniu tych słów zrozumiała, dlaczego szczeniak tak bał się ludzi. Biedactwo musiało rzeczywiście być maltretowane przez poprzednich opiekunów, skoro tak bardzo bało się bliskości człowieka.
- Jeśli to czytasz i twoje serce się łamie, proszę, adoptuj go i dobrze się nim opiekuj. Jeśli nie, zostaw tę notatkę na swoim miejscu. W ten sposób inni mogą ją przeczytać i go adoptować. Dziękuję Ci - kończył się list.
Szczeniak bał się ludzi
Marcela natychmiast przystąpiła do działania. Miała na sobie specjalne ochronne rękawice na wypadek ugryzienia. Jednak nawet zapach jedzenia nie przekonał do niej przerażonego psa. Musiała jednak oswobodzić go jakoś z łańcuchów, poprosiła więc o pomoc.
- Skontaktowaliśmy się z trenerem, który miał doświadczenie z agresywnymi psami i obserwował sytuację przez rozmowę wideo. Dawał mi instrukcje, dopóki nie udało nam się przeciągnąć pętli [nad jego głową] i przeciąć drugiego łańcucha - relacjonowała kobieta.
Kiedy tylko udało się przeciąć łańcuch, nastawienie psa diametralnie się zmieniło. Wciąż był przerażony, ale nie warczał już na swoich wybawców. Dał się nawet zapakować do samochodu i zawieźć do schroniska. Już kilka dni po znalezieniu się w ośrodku, 7-miesięczny szczeniak, nazwany Boston zmienił się nie do poznania. Wolontariusze bardzo dbają o jego dobre samopoczucie, by mógł szybko znaleźć nowy dom!
ZOBACZ ZDJĘCIA:
``Hoy, domingo 22 de noviembre, recibimos el reporte de este perrito, abandonado en una banca en un camellón, con una nota que pedía que lo adoptaran ya que sufre maltrato. Acudimos cuanto antes para resguardarlo. pic.twitter.com/tSKkay6N9G
— Mascotas Coyoacán ???? (@MascotaCoyoacan) November 22, 2020
Aquí tocándolo con mucho cuidado con el guante, para que se tranquilice. pic.twitter.com/lvT5RBwK8v
— Mascotas Coyoacán ???? (@MascotaCoyoacan) November 22, 2020
źródło: thedodo.com