Sunię oddano do schroniska, swojej pani nie zobaczy już nigdy. "Tęskni, płacze, nie rozumie. Rwie się do krat"
Mówi się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Okazuje się, że z powodzeniem można odwrócić to przysłowie, ponieważ czworonogi przywiązują się do nas tak samo, a nawet bardziej, jak my do nich. Pies bardzo przeżywa, gdy jego właściciel wychodzi do pracy, nie mówiąc już o rozłące na dłuższy czas. To niestety spotkało pewną uroczą sunię, która nie potrafi zrozumieć, że jej ukochana pani już po nią nie wróci. Kora usycha z tęsknoty, podczas gdy jej opiekunka przebywa w hospicjum. Jednej z nich jeszcze można pomóc.
Kora to poczciwa sunia. Z dnia na dzień trafiła do schroniska w Celestynowie
Pies i człowiek potrafią stworzyć piękną, nierozerwalną więź na lata. I choć może nam wydać się to nieprawdopodobne, jest ona dla naszego czworonoga wszystkim. Właściciel często znajduje się w centrum świata swojego pupila, więc kiedy znika, zwierzakowi trudno jest zrozumieć, co się właściwie dzieje, jednak nieświadomość nie chroni go przed cierpieniem i palącą tęsknotą.
Historia suczki Kory ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie obiegła już media społecznościowe w całej Polsce. O psinie rozpisuje się coraz więcej portali, aby nagłośnić jej przypadek i pomóc znaleźć nowy, kochający dom, który niedawno straciła. Kora została pozbawiona nie tylko dachu nad głową, ale również całego swojego świata, czyli ukochanej właścicielki. Słuchanie o tym, co spotkało suczkę, sprawia, że łzy same cisną się do oczu.
Kot patrzy na ciebie w ten sposób? Nie bagatelizuj tego sygnału, chce ci przekazać coś ważnego Przez niego pożar strawił ponad 30 zwierząt, walka z ogniem trwała godzinami. Znalazł go piesSuczka straciła dom i swoją ukochaną panią. Od roku czeka, aż ktoś ją pokocha na nowo
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie opublikowało na swoim profilu na Facebooku poruszający wpis, w którym opisano historię Kory, czyli suczki, która trafiła do nich niecały temu. Okazuje się, że straciła właścicielkę w dramatycznych okolicznościach. Kobieta zachorowała i trafiła do hospicjum, a nikt z jej bliskich nie był w stanie zająć się suczką, która w konsekwencji trafiła do schroniska.
Pies nie rozumie, co się stało — wie tylko, że stracił swoją bezpieczną przystań, jaką był dom oraz troskliwa właścicielka. Na zdjęciach, które opublikowało schronisko, możemy zobaczyć smutne oczy Kory, która czeka na kogoś, komu będzie mogła podarować nieskończone pokłady swojej miłości.
Tęskni, płacze, nie rozumie. Rwie się do krat jak może – czytamy w poście to łamiące zdanie.
Suczka Kora szuka domu - każdy może pomóc!
Jak możemy dowidzieć z opisu zamieszczonego przez Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie, Kora jest niewielkiej wielkości, 12-letnią suczką, której waga nie przekracza 17 kilogramów. Choć obecnie nie sprawia problemów, przebyła długą drogę resocjalizacyjną, a efekty pracy z behawiorystą są zachwycające.
(…) od nieufnej i zdystansowanej w stosunku do obcych osób, potrzebującej czasu, aby poznać człowieka i w niego uwierzyć... Do psa, który już cieszy się na widok każdego, chce spacerować i inicjuje kontakt. A jak już w ogóle lepiej pozna... świdruje ogonkiem, szuka wsparcia, wskakuje na kolana, bawi zabawkami i tuli. Jest fantastyczna, pełna miłości i wdzięku – przekonują w poście pracownicy schroniska.
Z zapewnień pracowników schroniska wynika, że Kora może śmiało zamieszkać z innym psem, jest neutralna w bezpośrednim kontakcie. Nie reaguje też na mijane psy, ani nie żywi wobec nich agresji. Świetnie chodzi na smyczy i dopasowuje tempo do przewodnika.
Mamy nadzieję, że los Kory szybko się zmieni i znajdzie odpowiedniego człowieka, którego na nowo pokocha. A jeśli nie możesz być tym wybrańcem, ale przejęła Cię historia tej uroczej psinki, możesz pomóc jej w inny sposób. Na portalu “ratujemyzwierzaki” istnieje opcja wirtualnej adopcji, dzięki której sunia dostanie niezbędne wsparcie.