Suczka za wszelką cenę chciała obronić swoje dzieci. Zasłoniła je własnym ciałem przed ratownikami
Suczka przeszła przez traumę, jaką była śmierć jednego z jej szczeniaków. Jak się okazało, nie była to jedyna krzywda, jakiej doznała. Jej nieufność wobec wolontariuszy nie wzięła się znikąd. Schowana w dziurze przed czyimś domem psia matka nie miała zamiaru pozwolić obcym osobom dotykać jej dzieci. Własnym ciałem zasłaniała je przed ratownikami.
Suczka chciała bronić swoich szczeniąt
Pitbull był przerażony i zestresowany. Ludzie, którzy przed nią stali byli dla niej obcy. Choć mieli dobre zamiary, nie mogli oczekiwać, że pies od razu im zaufa. Początkowo próbowali obłaskawić go przysmakiem.
Zwierzak musiał być bardzo głodny, jednak nie miał zamiaru opuścić swoich pociech choćby na moment. Wysiłki wolontariusza, który przez kilka minut próbował skłonić ją, by choćby spróbowała trzymanego przez niego jedzenia, spełzły na niczym.
Ratownicy postanowili więc spróbować innej metody. Za pomocą kija z pętelką na końcu próbowali wyciągnąć ją z kryjówki. Suczka zapierała się jednak łapami, co sprawiło, że musieli zrezygnować także i z tej koncepcji.
Na tym etapie zdali sobie sprawę, że to nie będzie jedna z rutynowych interwencji, jakie regularnie podejmowali. Musieli zdobyć zaufanie tego przerażonego i pogrążonego w rozpaczy zwierzaka.
Suczka nawiązała kontakt z jedną z wolontariuszek
W końcu jednej z kobiet udało się przekonać psa, że nie ma złych zamiarów. Suczka pozwoliła jej nawet pogłaskać się po głowie i wziąć na smycz, która zastąpiła przytrzymującą ją do tej pory pętle.
Ratownicy spakowali zwierzaka i szczeniaki do transportera. Okazało się jednak, że poza tym, który zmarł, brakuje jeszcze jednego z jej dzieci. Okazało się, że sąsiadka kobiety, pod której domem koczował pitbull, zabrała jedno z nich.
Sądziła, że będzie w stanie zaopiekować się nim lepiej niż matka, z którym żyłoby na ulicy. Nie znała się jednak za dobrze na zwierzętach. Zabrane przez nią szczenię miało ledwie kilka dni i nie mogło zostać oddzielone od matki.
Ostatecznie wszystkie psy trafiły do ośrodka adopcyjnego, gdzie suczka w spokoju odchowa szczeniaki, które później trafią do adopcji. Nie wiadomo, czy suczka urodziła, znajdując się już na ulicy, czy, tak jak w tym wypadku, pozbył się jej były właściciel.