Spaniel nerwowo szczekał na piasek. Prawda poraziła właściciela, wszystko nagrał
Spaniel Richa Wilcocka zachowywał się w nietypowy dla siebie sposób. Leia biegała wzdłuż linii wody, ciągle szczekając. Pies nie mógł przestać ujadać, wydawało się, że próbuje przestraszyć piasek i falę. Mężczyzna nie mógł uwierzyć w to, że zazwyczaj spokojna suczka zachowuje się w ten sposób bez wyraźnej przyczyny. Postanowił sprawdzić, co mogło tak zaniepokoić jego pupila.
Spaniel niespokojnie szczekał na piasek
Mężczyzna od razu chwycił telefon, spodziewając się, że nagra zabawny film o tym, jak morskie fale drażnią psa. Gdy jednak zbliżył się do niego, zamarł w pół kroku. Okazało się, że suczka miała dobry powód do takiej reakcji.
To, co miało stać się kolejnym hitem internetu, zmieniło się w relację z dramatycznej akcji ratunkowej. Okazało się, że na skałach w pobliżu plaży znajduje się morświn. Fale musiały znieść młodego delfina na płyciznę.
Zwierzę było wycieńczone, nie mogło się samodzielnie uwolnić. Rich próbował wezwać pomoc, jednak na odległym od przekaźników brzegu morza nie było zasięgu. Wiedział, że musi interweniować.
Choć mężczyzna nie znał się na morświnach, wiedział, że ssak morski nie przeżyje za długo na powierzchni. Zdaje się, że jego spaniel też to czuł. Po zakończonej akcji Rich doszedł do wniosku, że Leia próbowała pomóc delfinowi.
Psy potrafią instynktownie wyczuć, zazwyczaj opierając się na węchu i mowie ciała, emocje innych gatunków. Najłatwiej odczytać im strach. Czworonogi najlepiej radzą sobie z ludzkimi odczuciami, jednak są zdolne do empatii z wieloma stworzeniami.
Spaniel pomógł uratować morświna z opresji
Rich nie widział innego sposobu na uratowanie delfina, niż wejście do wody i zbliżenie się do zwierzaka. Początkowo bał się, że dotykając go, może wyrządzić mu krzywdę.
Postanowił zatrzymać się kilka kroków dalej, stojąc po kostki w wodzie i krzykiem i gestami skłonić ssaka do próby oswobodzenia się. Próbował nawet demonstrować mu rękami ruchy, które powinien wykonywać.
Morświn, ku uciesz spaniela i jego pana poszedł za jego przykładem. Niestety fale wyrzuciły go z powrotem na tę samą kamienistą płyciznę. Rich zrozumiał, że jedną nadzieją na uratowanie małego morświna jest odholowanie go na głębszą wodę.
Złapał więc go za płetwy i przeniósł w bezpieczniejsze miejsce, po czym upewnił się, że maluch ponownie nie zostanie wyrzucony na brzeg. Gdy jego grzbiet zniknął w morskiej toni, odetchnął z ulgą. Gdyby nie zachowanie jego spaniela, mogłoby dojść do tragedii.
źródło: wamiz.pl