Rzuciła na blat pudełko po kebabie i wybiegła z gabinetu. Weterynarze nie wierzyli, co było w środku
Pewna kobieta wpadła do jednej z klinik weterynaryjnych, położyła na blacie recepcji pudełko po kebabie, po czym wybiegła z budynku. Kiedy zdezorientowani pracownicy zajrzeli do środka, przerazili się. Musieli natychmiast zacząć działać, każda chwila zwłoki miała ogromne znacznie.
Kobieta wpadła do recepcji w klinice weterynaryjnej. Miała ze sobą pudełko po kebabie
To był spokojny dyżur. Pracownicy kliniki weterynaryjnej czuwali nad swoimi pacjentami a część z nich spędzała czas na recepcji. Nie spodziewali się, że zaraz wydarzy się coś co zapamiętają na długo.
Nagle do budynku wpadła kobieta trzymająca w rękach pudełko po kebabie. Położyła je na blacie w recepcji, po czym natychmiast wybiegła z budynku. To trwało zaledwie kilka chwil, dlatego zszokowanemu personelowi nawet nie przyszło do głowy zatrzymywać ją przed opuszczeniem kliniki. Wszyscy pracownicy byli tak zdezorientowani zachowaniem nieznanej nikomu z nich kobiety. Dopiero kiedy zajrzeli do środka pudełka, sprawa nabrała sensu.
Zadzwoniła do schroniska i BŁAGAŁA, by nie pozwolili znajomej na adopcję kota. Prawda wyszła na jawPodrzuciła maleńką istotę. Nie miała więcej niż jednego dnia
Kobieta przyniosła do kliniki weterynaryjnej maleńkiego kotka. Wszystko wskazywało na to, że maluch urodził się niedawno, być może nawet nie miał jeszcze jednego dnia. To zdecydowanie nie była dobra wiadomość dla pracowników lecznicy dla zwierząt.
Tak młode kocięta powinny przebywać pod opieką swojej matki, a dłuższa rozłąka mogła zadecydować o ich życiu bądź śmierci. Niewiele potrzeba, aby malutkie ciałko uległo wyziębieniu. Ponadto maluch potrzebował mleka, które nie tylko zaspokoiłoby jego głód, ale również dostarczyło mu mnóstwo substancji wspomagających jego prawidłowy rozwój.
Stan małego pacjenta, z uwagi na jego wiek oraz warunki, w jakich przebywał, był poważny.
Na szczęście na pomoc dla kocięcia nie było za późno
Kociakiem natychmiast zajął się zespół profesjonalistów z zakresu medycyny weterynaryjnej. Maluch został nakarmiony preparatem mlekiem zastępczym, po czym trafił do inkubatora. Otoczony ciepłem oraz kompleksową opieką miał szansę na przeżycie.
Kiedy maleńki czworonóg dojdzie do siebie oraz podrośnie, prawdopodobnie trafi do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Jeżeli będzie miał dużo szczęścia, to być może uda się znaleźć dla niego miejsce w domu tymczasowym. Na razie jednak priorytetem jest to, aby czworonóg odzyskał siły.
Nikt nie wie, kim była kobieta, która go przyniosła oraz dlaczego maluch został tak szybko odebrany matce. Choć część osób nie sterylizuje bądź kastruje swoich podopiecznych, co prowadzi do niekontrolowanego rozmnażania zwierząt domowych, a w następstwie problemu bezdomności niechcianych pupili oraz przeciążenia schronisk, nie należy zapominać, że odpowiedzialność za sprowadzone na świat młode spoczywa wyłącznie na opiekunie.
Źródło: Misstic Gwen PA