Przez własną bezmyślność skrzywdzili maleńkie sarenki. Karmili je krowim mlekiem
Mówi się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Historia sarniego rodzeństwa jest idealnym dowodem na to, jak skrajna nieodpowiedzialność i ludzka bezmyślność może doprowadzić do tragedii. Jedna z dwóch sarenek zmarła. To rezultat nieodpowiedniej opieki nad zwierzętami.
W sobotę do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu trafiły dwie maleńkie sarenki w bardzo poważnym stanie. Zwierzęta zabrane od mamy z łąki stały się żywą atrakcją w przydomowym ogródku. Ludzie, którzy postanowili im "pomóc", w rzeczywistości wyrządzili im niewyobrażalną krzywdę.
Sarny karmione krowim mlekiem
Zaledwie tygodniowe biedaczki karmione były krowim mlekiem, które zaszkodziło im w prawidłowym rozwoju. Oseski z każdym dniem coraz bardziej podupadały na zdrowiu.
- Jedna nie wstaje, wygląda jak po wypadku... Druga płacze, woła "mamo"… Przed nami ciężkie chwile - relacjonowali przed kilkoma dniami opiekunowie małych sarenek.
Niestety, los okazał się okrutny i niesprawiedliwy. Zwierzątko z niedowładem kończyn nie udało się uratować. Jego śmierć jest przykrą konsekwencją niedoinformowania i braku wyobraźni tymczasowych opiekunów, którzy próbowali pomagać przyrodzie na siłę.
Druga z saren, nazwana Gabi, wciąż walczy. Jej opiekunowie są dobrej myśli i z zadowoleniem obserwują, jak przybiera na wadze.
"Ratujmy Gabulki razem. Okaż Im serce, nie zostawiaj"
Pracownicy Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu apelują o wsparcie darczyńców. To dopiero początek zaciętej walki o życie maluszków.
Sarenki znajdują się pod całodobową opieką ekspertów. Muszą być karmione nawet, co 2-3 godziny, a bez specjalistycznego koziego mleka nie będą miały szansy dorosnąć. Nie pozwólmy, by los zabrał im szczęśliwe dzieciństwo. Są zdane wyłącznie na serca dobrych ludzi, dlatego serdecznie zachęcamy do wpłacenia symbolicznej złotówki na zbiórkę dla maluszków. Link pozostawiamy tutaj.
Zobacz zdjęcia i nagranie:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Chciał zobaczyć, co jego pies robi w nocy. Nagranie przeszło najśmielsze oczekiwania
-
Chodził z wielkim guzem wielkości dyni! Weterynarz był, ale nic nie widział