Kura przechadzała się pasem zieleni w centrum Krakowa. Nie wiedziała, jakie niebezpieczeństwo na nią czyha
Straż Miejska w Krakowie nie może narzekać na monotonię w pracy. Podczas rutynowego monitorowania miasta, pracownikowi służb w oczy wpadła podejrzana spacerowiczka. Nastroszone piórka sugerowały, że ma niecne zamiary. Przechadzająca się po pasie zieleni delikwentka potrzebowała specjalnej eskorty.
Po Krakowie biegała kura. Straż miejska sobie nie radziła, musiała wezwać posiłki
– O kurka! – pomyślał strażnik na widok ptaka z rzędu grzebiących, miarowo maszerującego po pasie zieleni przy al. Pokoju, a później przystąpił do działania… wezwał na miejsce pracownika KTOZ-u, jednocześnie dbając o to, by żadne pióro ptakowi z głowy nie spadło – zaczyna swój wpis na Facebooku Straż Miejska Miasta Krakowa.
Wezwane przez straż Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (KTOZ) dotarło na miejsce i zajęło się odłowieniem kury. Inspektorzy wytoczyli najcięższe działa. Próbowali złapać zwierzę za pomocą siatki, ale sprytny ptak się nie dawał.
– To nie będzie takie proste – słychać rozbawiony głos w nagraniu.
Rzeź nutrii nad Nacyną? Jeszcze niedawno wszyscy się nimi zachwycali, na zwierzęta wydano wyrok śmierciZwycięstwo człowieka nad naturą. Zastępowi straży miejskiej udało się złapać kurę
Po długiej pantomimie i bieganiu tam i z powrotem, inspektor KTOZ-u odniósł zwycięstwo nad kurą. Do pokonania zwierzęcia potrzebna była cała armia strażników miejskich, ale dzięki zbiorowemu wysiłkowi udało się dokonać niemożliwego. Funkcjonariusze mogą być z siebie dumni. Liczy się tylko to, że w trakcie interwencji kurze nie spadło z głowy żadne pióro.
– Ostatecznie pierzasta spacerowiczka – przy wydatnej pomocy strażników – została bezpiecznie odłowiona!
Żarty z rosołu i przejawy troski. Internauci reagują na kuriozalną akcję straży miejskiej
Strażnicy miejscy i inspektorzy KTOZ-u zasłużyli na pochwałę. Cała akcja zakończyła się sukcesem. Nie napisano jednak, gdzie dokładnie trafił ptak po odłowieniu.
– I co teraz z pierzasta uciekinierką? Trafiła do azylu? – pyta zaciekawiona losem kury internautka.
Niestety nie doczekała się odpowiedzi. Nie wiadomo, co stało się z ptakiem, który przechadzał się krakowskimi ulicami. Nie wszystkich to jednak martwiło. Niektórzy nie kierowali się empatią wobec nietypowej spacerowiczki i uznali, że wyjątkowa akcja to dobra okazja na zażartowanie z… robienia rosołu.
Źródło: Facebook/Straż Miejska Miasta Krakowa