Krowy żyły w koszmarnych warunkach. Odchody wylewały się z obory
Stado 60 krów żyło w strasznych warunkach, na zdecydowanie źle dopasowanej przestrzeni. Biedne zwierzęta mieszkały w gospodarstwie w powiecie radomszczańskim w województwie łódzkim. Gdy lekarze zobaczyli, w jakim stanie jest bydło, zdecydowali o natychmiastowym podjęciu odpowiednich kroków.
Krowy żyły w koszmarnych warunkach
Inspekcja weterynaryjna w asyście policji przeprowadziła kontrolę w jednym z gospodarstw. To, co tam zastali zapewne zapamiętają na długo. Zaniedbania bowiem wyglądały na długotrwałe i poważne.
Zgłoszenie, które otrzymali kontrolerzy miało wskazywać na poważne zaniedbania właścicieli krów. Kontrola tylko potwierdziła podejrzenia zgłaszających - około 60 krów nie miało zapewnionych odpowiednich warunków do życia.
Stado w olbrzymiej większości przebywało wyłącznie w lesie lub na polu. Przy tak niskich temperaturach takie sytuacje absolutnie nie powinny mieć miejsca.
Koszmar krów w Radomsku
Oprócz tego bydło nie miało stałego dostępu do jedzenia i picia. Według lekarzy z Powiatowego Inspektoratu w Radomsku zwierzęta były wychudzone, słabe i zaniedbane.
Na dodatek teren liczy za mało pomieszczeń gospodarczych, a te, które są dostępne są w fatalnym stanie. Kontrola wykazała, że w jednej oborze na ziemi jest tyle odchodów, że krowy niemal dotykają głowami sufitu.
Obora tonąca w odchodach, brak miejsca dla licznego stada i brak dostępu do jedzenia oraz picia mogą poskutkować odebraniem gospodarzom krów. Na początek zostaną wdrożone procedury mające poprawić warunki życia w gospodarstwie.
- Z naszej strony będzie to wydanie decyzji administracyjnej, stwierdzamy uchybienia i nakazujemy ich usunięcie w określonym czasie. Wszystko na to wskazuje, że do organów ścigania skierowane zostanie zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami poprzez długotrwałe zaniedbania - cytuje Piotra Kunerta, zastępcę Powiatowego Lekarza Weterynarii w Radomsku portal radomsko.naszemiasto.pl.
Wszelkie dalsze działania zależą od kolejnych wniosków PIW.
Ponieważ na ten moment nie jest możliwe zapewnienie lepszych warunków wszystkim mieszkającym w gospodarstwie zwierzętom, prawdopodobnie część z nich zostanie odebrana - decyzja należy jednak do wójta gminy.
Służby niestety często muszą interweniować w sprawie zwierząt - ostatnio informowaliśmy o przypadku psa z Lublina, zamkniętego na balkonie.
źródło: radomsko.naszemiasto.pl