Kot krzyczał ze strachu na całe osiedle. Strażacy robili, co mogli
Rozpaczliwy miaukot niósł się po całym osiedlu. Zaniepokojeni przechodnie szybko zidentyfikowali jego źródło. Z okna na trzecim piętrze bloku wystawał kot .
Nie wyglądał ani się nie wychylał. Wystawał. Zwierzę w jakiś sposób zdołało zaklinować się we framudze okna. Być może nieszczęście było wynikiem tego, że kot bardzo chciał wyjrzeć na zewnątrz przez uchylona framugę, ale przecenił swoją elastyczność.
Koci dramat na wysokości trzeciego piętra
Jeden z przechodniów zaczął nagrywać cierpiącego kota telefonem. Na filmie widać, jak zaklinowany w oknie kot miauczy rozpaczliwie na całe osiedle. Ponieważ właściciel nie przychodził z pomocą, przechodnie wezwali ochotniczą straż pożarną, by jakoś wyratowała zwierzę z opresji.
Strażacy z OSP Boguszów przybyli szybko na miejsce zdarzenia - ulicę Szkolna w Boguszowie-Gorcach. Zrazu nie było wiadomo, co się właściwie dzieje - kot wystawał z okna i jęczał, a właściciel nie reagował.
Alpinistyka górą
Na początku probowano nawiązać kontakt z lokatorami, okazało się jednak, że nikogo nie ma w domu. Kot wpakował się w kłopoty pod nieobecność właściciela. Najwyraźniej zaklinował się w ramie okiennej i nie mógł ani wrócić do mieszkania, ani tym bardziej wyrwać się do przodu, bo wtedy spadłby na ziemię z wysokości trzeciego piętra.
Trzeba było działać szybko. Strażacy nie wiedzieli, czy zwierzę odniosło jakieś obrażenia. Na pewno bardzo się bało.
Jeden z mężczyzn założył specjalną uprząż do wspinaczki i wszedł po schodach na dach bloku. Następnie spuścił się na linie na wysokość trzeciego piętra, skąd kot rozpaczliwie wołał o pomoc.
Przestraszony kot nie ułatwiał zadania
Okazało się jednak, że to nie wysokość ani możliwe obrażenia będą stanowić największe wyzwanie. Kot na widok strażaka wcale nie przestał rozpaczliwie krzyczeć. Nie pozwalał się też mężczyźnie złapać.
- Nie ma się co dziwić - mówi na filmie jedna z kobiet oglądających akcję ratunkową. - Kot przecież nie wie, czy strażak przyszedł mu pomóc, czy może jeszcze bardziej go skrzywdzić.
W końcu strażakowi udało się wsadzić kota do specjalnego worka. Zsunął się na ziemię w towarzystwie entuzjastycznych okrzyków zgromadzonych gapiów.
Strażacy słynni na Facebooku
Film z akcji ratunkowej opublikowany został na Facebooku OSP Boguszów.
Koty z opresji ratujemy tak... - pochwalili się strażacy w popularnym poście.
Internauci docenili alpinistyczne zdolności strażaków-ochotników.
Słowa uznania, jest moc - napisał jeden z fejsbukowiczów.
Źródło: Dziennik Wałbrzych