Kot był drużbą na weselu swojego właściciela. Miał nawet własny garnitur
screen z filmiku YouTube
Kot ten jest prawdopodobnie największym szczęściarzem na całym świecie! Doświadczył zaszczytu, o jakim jego inni futrzani przyjaciele mogliby jedynie pomarzyć. Pewnie wam też będzie ciężko w to uwierzyć, ale miał on okazję stanąć na ślubnym kobiercu przy boku swojego właściciela.
O tym, że zakochani w swoich pupilach właściciele miewają różne pomysły, niejednokrotnie mieliśmy okazję się już przekonać. Tym razem jednak mężczyzna ten przeszedł najśmielsze oczekiwania. A w dniu ślubu Para Młoda miała sporą konkurencję, jeśli chodzi o bycie gwiazdą wieczoru.
Kot został drużbą
I to na ślubie swojego ukochanego właściciela. To dopiero wyróżnienie, zgodzicie się? Mamy pełną świadomość, że to brzmi dość niewiarygodnie, ale takie sytuacja naprawdę miała miejsce. Co więcej, dumny ze swojego pupila właściciel z ogromną przyjemnością podzielił się z obserwatorami zdjęciami z tego wydarzenia. W końcu takie wydarzenia nie dzieją się codziennie.
Kot dostąpił prawdziwego zaszczytu.
Aaron Benitez nie wyobrażał sobie, aby w dniu ślubu zabrakło jego prawdziwego przyjaciela, mowa tu oczywiście o kocie, Księciu Michaelu. Nie bez przyczyny mężczyzna prowadzi swój autorski kanał na Youtubie, na który wrzuca wszelkie dokonania swojego pupila.
Stał się prawdziwa gwiazdą ceremonii
– Gdy szukaliśmy miejsc, głównym priorytetem było pozwolenie na obecność kota – wspomina dumny Pan Młody.
Kiedy Państwo Młodzi wbierali firm cateringową musieli mieć pewność, że zaserwują oni łososia, który jest jedną z ulubionych potrawą kociaka. W obowiązkowym repertuarze DJ’a znajdowała się natomiast piosenka Who Let the Dogs Out.
To jednak nie wszystko. W tym wielkim dniu zwierzak z dumą prezentował się w szytym na miarę kocim smokingu, który pasował do stylizacji Pana Młodego.
– Jako drużba dbał o rozrywkę i energię wszystkich na weselu – puentuje Aaron.