Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Kraków: Zmarznięte kociątko utknęło pod maską samochodu. Miało szczęście w nieszczęściu
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 27.12.2020 01:00

Kraków: Zmarznięte kociątko utknęło pod maską samochodu. Miało szczęście w nieszczęściu

Uratowana kotka
facebook/Straż Miejska Miasta Krakowa

Kociątko uwięzione pod maską samochodu marki Mitsubishi miauczało, starając się zwrócić uwagę przechodzących w okolicy osób. Wolno żyjący maluch próbował przetrwać na ulicy i lekkomyślnie naraził się na ogromne niebezpieczeństwo.

Kociątko szukało schronienia pod maską auta

Okres zimowy jest trudnym czasem zarówno dla kotów wolno żyjących na ulicach polskich miast i wsi, jak i tych wychodzących. Kiedy pogoda za oknem nie rozpieszcza, czworonogi szukają schronienia, w którym mogłyby się ogrzać i zregenerować siły przed kolejnym wyjściem na polowanie.

Niestety, niewidoczne z zewnątrz pojazdu zwierzęta nie zdają sobie sprawy, że szczeliny znajdujące się nad silnikiem czy tuż obok opon są w istocie śmiertelnymi pułapkami. W momencie, gdy niczego niepodejrzewający kierowca wsiądzie do środka samochodu i przekręci kluczyk w stacyjce, może spotkać je najgorszy możliwy los. Wiele zwierząt traci życie lub odnosi ciężkie obrażenia wskutek przejechania czy wkręcenia się w pasek klinowy.

Do tragicznej sytuacji mogło dojść wczoraj tj. 26 grudnia br. na ulicach Krakowa. Jak donoszą tamtejsi mundurowi we wpisie na Facebooku, czworonożny pasażer na gapę został przypadkiem usłyszany przez spacerujących mieszkańców dawnej stolicy kraju. 

- Miauczącego kotka usłyszeli spacerowicze, przechodzący obok auta zaparkowanego przy Rynku Podgórskim. Maluch, nie wiedzieć jak, znalazł się pod maską Mitsubishi i nie potrafił się wydostać na zewnątrz - relacjonuje Straż Miejska Miasta Krakowa na Facebooku.

Brawurowa akcja ratownicza

Na miejsce zostały wezwane służby, które niezwłocznie skontaktowały się z właścicielem pojazdu. Pomimo trwających Świąt Bożego Narodzenia w niedługim czasie stawił się on przy samochodzie i pomógł strażnikom miejskim uratować zaklinowane zwierzę. Pojawienie się mruczącego pasażera na gapę pod maską jego auta nie wydaje się dziełem przypadku, lecz świątecznym cudem, gdyż kierowca natychmiast zapragnął zaopiekować się znajdką.

- Ustaliliśmy właściciela samochodu, który po chwili pojawił się na parkingu i otworzył maskę. Wystraszony kotek nie bardzo chciał współpracować, ale w końcu dał za wygraną i pozwolił się wyciągnąć. Co najważniejsze, kociak nie tylko nam wpadł w oko, ale właścicielowi auta również! I tak oto malec znalazł nowy dom - opowiadają strażnicy we wpisie.

- Kociak jest już po wizycie u weterynarza - dodali strażnicy. - Okazało się, że to 4-tygodniowa dziewczynka. Będzie się nazywać "TaMa" - od pierwszych liter imion strażników (Tamara, Mariusz).

Gdyby nie uważni mieszkańcy Krakowa oraz interwencja lokalnego oddziału Straży Miejskiej, być może właściciel auta nie dostrzegłby niczego podejrzanego w swoim pojeździe i przypadkiem doprowadził do wypadku. Niemniej jednak cieszymy się, że kociątko znalazło się w dobrych rękach i nic już jej nie grozi. Pamiętajmy, aby przed każdym odpaleniem silnika w zimę, delikatnie stuknąć w maskę samochodu. Być może tym prostym gestem uratujemy komuś życie.

Zobacz zdjęcie:

Źródło: glos24.pl

Tagi: Policja Polska