Kobieta znajduje worek po ziemniakach z "niespodzianką". Natychmiast jedzie z nim do weterynarza
Na profilu Fundacji dla Szczeniąt Judyta pojawił się wpis, który wstrząsnął tysiącami internautów. W ostatnich dniach w Gabinecie Weterynaryjnym w Płońsku stawiła się roztrzęsiona kobieta. W rękach trzymała znaleziony worek po ziemniakach. Okazuje się, że ktoś umieścił w nim osiem szczeniąt, a następnie porzucił w deszczu pod blokiem.
- Kolejny raz ręce nam opadły i z kolejny raz z bezsilności chce się krzyczeć. Co trzeba mieć w głowie, żeby zrobić coś tak głupiego i okrutnego? - tymi słowami przedstawiciele organizacji na rzecz ochrony praw zwierząt relacjonuje losy szczeniąt porzuconych na pastwę losu.
Ktoś wyrzucił zwierzęta jak śmieci
Jak dowiadujemy się z wpisu na mediach społecznościowych, kobieta, która zainteresowała się przemoczonym workiem, znalazła go przez blokiem tuż obok ulicy. Kiedy zajrzała do środka, jej oczom ukazały się przestraszone, głodne i zmarznięte maleństwa.
Znalazczyni o złotym sercu od razu udała się do kliniki weterynaryjnej w Płońsku, skąd maluchy trafiły do siedziby Fundacji pod Sochaczewem.
"Tu nie ma mniejszego zła!"
Problem bezdomności zwierząt nie jest ani nowy, ani też właściwy wyłącznie Polsce. Działania mające na celu zmniejszenie populacji bezdomnych psów i kotów oraz znalezienie im kochających opiekunów okazują się być niewystarczające. Świadczy o tym m.in. raport NIK, z którego wynika, że liczba bezpańskich pupili zasadniczo nie maleje.
- Kiedy to się skończy? Kiedy ludzie zaczną myśleć? Kiedy zaczniecie brać odpowiedzialność za swoje zwierzęta? Kiedy w końcu zaczniecie kastrować psy? Naprawdę mało krzywdy dzieje się bezdomnym zwierzakom? Musicie dokładać od siebie kolejne bezbronne istoty, które będą umierać, bo trafiły na ulicę? - czytamy we wpisie na Facebooku.
Przedstawiciele Fundacji podkreślają, że bezdomne zwierzęta rozmnażają się w niekontrolowany sposób przez brak kastracji i sterylizacji, a pozostawienie szczeniąt np. pod drzwiami kliniki weterynaryjnej nie jest rozwiązaniem problemu.
- Zaraz posypie się fala obrońców, bo przecież ktoś mógł się ich pozbyć inaczej, a jak zostawił pod lecznicą to znaczy, że nie chciał źle. Tu nie ma mniejszego zła! Gdzieś została ich matka, która przy kolejnej cieczce urodzi następne szczenięta, gdzieś biega niewykastrowany ojciec tych maluchów i przy każdej okazji produkuje kolejne bezdomne psy. Co jeszcze mamy zrobić, żeby do ludzi dotarło, że kastracja to konieczność?
Serdecznie zachęcamy do przekazania datków na opiekę nad czworonożnym rodzeństwem i mamy nadzieję, że nagłośnienie ich historii sprawi, że więcej osób rozważy sterylizację czy kastrację domowych zwierząt.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: facebook/Fundacja dla Szczeniąt Judyta
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Miot kociąt urodził się z deformacją łapek. Z pomocą lekarzy przetrwał tylko jeden
-
Fundacja Epicrates uratowała małpkę Bożenkę. W swoim życiu wielokrotnie doświadczyła głodu
-
Kobieta długo nie zapomni tej wizyty u weterynarza. Jej rottweiler połknął intymny gadżet