Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Kobieta wbiega do gabinetu z rannym kotem na rękach. Wkrótce weterynarz odkrywa straszną prawdę
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 05.05.2023 12:08

Kobieta wbiega do gabinetu z rannym kotem na rękach. Wkrótce weterynarz odkrywa straszną prawdę

prześwietlenie kota
facebook/Dr. Giovanni Secchi - Medico Veterinario, pixabay/wilkernet

W gabinecie weterynaryjnym pojawiła się opiekunka z kotem na rękach, z którym zdecydowanie działo się coś złego. Lekarz dopiero po chwili odkrył przerażającą prawdę, co stał się zwierzakowi. Kiedy zdał sobie sprawę, że ktoś najprawdopodobniej go postrzelił, w social mediach zamieścił apel do wszystkich właścicieli, aby uważali na swoich pupili.

Choć trudno w to uwierzyć, wszystko wskazuje na to, że ktoś czerpał satysfakcję ze strzelania do kotów biegających na zewnątrz. Sprawa jest jeszcze bardziej zatrważająca, że do mrożącej krew w żyłach sytuacji doszło w niewielkiej miejscowości, która liczy zaledwie 6 tysięcy mieszkańców.

W gabinecie pojawiła się kobieta z umierającym kotem na rękach

Dr Secchi właśnie pełnił swój dyżur w gabinecie weterynaryjnym, gdy nagle pojawiła się w nim zapłakana opiekunka kota ze swoim pupilem na rękach. Wyznała, że znalazła zwierzę w kałuży krwi na podwórku przed domem, gdy wróciła z pracy. Nie miała pojęcia, co mogło mu się stać, a więc czym prędzej wsiadła do samochodu i udała się do specjalisty.

Weterynarz miał problem ze znalezieniem pulsu u pacjenta i od razu zrozumiał, że właśnie rozgrywa się walka o jego życie. Mruczek miał hipotermię i gołym okiem było widać, że bardzo cierpi.

"Chwila nieuwagi wystarczy". Tak się kończy uchylanie okien przy kotach, nagranie ku przestrodze

Lekarze robili co w ich mocy, by zatamować krwawienie

Wszyscy w gabinecie zostali postawieni przed wielkim wyzwaniem, bowiem nie było chwili do stracenia w walce o życie kota. Krwawienie było bardzo silne, a zwierzę opadało z minuty na minutę z sił. Aby dowiedzieć się, co doprowadziło go do takiego stanu, lekarz zdecydował o wykonaniu badania RTG. Jednak w to, co zobaczył na wynikach, nie mógł uwierzyć przez dłuższą chwilę.

Prześwietlenie wykazało, że w kręgosłupie kota znajduje się kula. Wtedy nikt nie miał już wątpliwości, że ktoś musiał go postrzelić. Co ważne miejscowość Li Punti, w której rozegrała się cała akcja, liczy zaledwie 6 tysięcy mieszkańców. Nie ma się więc co dziwić, że gdy uświadomili sobie, że zrobił to ktoś z nich, aż przeszła ich gęsia skórka.

 

Kota nie udało się uratować

Mimo że dr Secchi wraz ze swoim zespołem robili wszystko, co w ich mocy, okazało się, że rana postrzałowa i związane z nią obrażenia są tak poważne, że cierpiącego mruczka nie udało się uratować. Ta akcja ratunkowa była niezwykle trudna zarówno dla specjalistów, jak i opiekunki kota, która przywiozła go z nadzieją na ratunek.

Weterynarz postanowił jednak, że nie pozostawi tej sprawy bez echa. W social mediach wystosował specjalny apel, aby to, co stało się przed chwilą w jego gabinecie, miał pod uwagą każdy opiekun zwierzaka. Co gorsza, okazało się, że to nie pierwszy taki przypadek w okolicy.

- Chciałem tylko powiedzieć temu, który strzelał, że nie tylko skrzywdził i zabił zwierzę, ale także wyrządził krzywdę osobie, która je adoptowała i całej jego rodzinie. Pewnie nawet nie znasz tego zwierzaka, mógłby być najlepszy na świecie i dotrzymywać towarzystwa ludziom, którzy są chorzy i nie zasłużył na śmierć przez twoją głupotę. Nie znasz historii rodziny, która go adoptowała, może został wybrany, bo mógł udzielić wsparcia psychologicznego, był niezbędny do przezwyciężenia traumy, a Twój gest wpłynął na wszystkich. Tak bardzo nienawidzisz zwierząt i myślisz, że jesteś lepszy od nich, udowadniając, jak zgniły może być człowiek - podsumował dr Secchi.

źródło: wamiz.co.uk

Tagi: Kot Weterynarz
Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?
Pijany wujek wyrzucił psa przez balkon, bo szczekał. Zwierzę miało wspierać dziecko z niepełnosprawnością
szczenię
Sąd Rejonowy w Białymstoku rozpoczął proces 48-letniego Andrzeja G., który usłyszał zarzuty za wyrzucenie psa przez balkon z czwartego piętra. Szczeniak należał do jego brata, który wraz z żoną zdecydował się na niego ze względu na niepełnosprawne dziecko. Na szczęście zwierzę przeżyło, jednak z konsekwencjami okropnego potraktowania przez pijanego mężczyznę zmaga się do dziś.Pies trafił do rodziny niedługo po tym jak u dziecka brata oskarżonego zdiagnozowano ADHD. Zwierzę miało wpierać chłopca, aby lepiej się rozwijał. Po upadku z 4. pięta rozpoczęto walkę o jego życie. Dzięki natychmiastowej interwencji udało się go uratować i zapewnić mu lepszą przyszłość.
Czytaj dalej
Szympans był wychowywany jak dziecko. Zwierzę pokiereszowało ją tak dotkliwie, że straciła pół twarzy i ręce
Charla Nash i szympans Travis
Szympans o imieniu Travis niemal od momentu przyjścia na świat był otoczony ludźmi. Nosił swetry, pił wino z kieliszka, a nawet występował w reklamach, co uśpiło czujność jego opiekunów. Gdy osiągnął dojrzałość, przestał być słodką małpką. O nieprzewidywalności dzikiego zwierzęcia na własnej skórze przekonała się 55-letnia Charla Nash. Zmasakrowana przez szympansa kobieta cudem przeżyła. Zapis rozmowy właścicielki Travisa z dyspozytorem medycznym mrozi krew w żyłach.Dramatyczny finał “zabawy w dom” stanowi niezaprzeczalny dowód na to, iż dzikie zwierzęta nie powinny być uczłowieczane. Sprowadzając je do roli przyjaciół czy substytutu dziecka, nie dajemy im przyzwolenia na bycie sobą - a w dzikości kryje się przecież nieprzewidywalność, natura i wolność w jednym. 
Czytaj dalej