Dwóch mężczyzn wtargnęło na prywatny teren i zaatakowało obrońców zwierząt. Jeden z napastników jest radnym
Do skandalicznej sytuacji doszło dziś przed południem na terenie ośrodka Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) w Jeleniej Górze. Dwóch mężczyzn odepchnęło strażnika, sforsowało bramę i wdarło się na posesję. Jeden z nich to radny gminy Dobromierz.
Jak informuje Konrad Kuźmiński, prezes DIOZ, do napaści na ośrodek doszło ok. godz. 9 rano. Dwóch mężczyzn odepchnęło pracownika, pilnującego bramy, i wdarło się na posesję. Domagali się oddania psa, leczonego obecnie przez obrońców zwierząt.
Prezes DIOZ dostał pięścią w twarz
Jednym z mężczyzn, którzy wdarli się do ośrodka, jest rolnik Michał Stróż z Tomkowic, drugi to Tomasz Matkowski. Matkowski jest radnym gminy Dobromierz.
Doszło do przepychanek i rękoczynów. Jak twierdzi Kuźmiński, Michał Stróż uderzył go pięścią w twarz. Z kolei prezes DIOZ użył gazu pieprzowego. Dopiero po tym obaj intruzi wycofali się za bramę i uciekli.
Poszło o zaniedbanego pieska
Poszło o psiaka, którego przed dwoma dniami przekazali wolontariuszom DIOZ dwaj Ukraińcy. Wynajmowali pokoje u Michała Stróża i nie mogli znieść tego, jak rolnik traktował psiaka. Jak twierdzą Ukraińcy, piesek trzymany był w klatce na króliki bez zadaszenia. Był zarobaczony i niedożywiony.
Kiedy Michał Stróż zorientował się, że pies zniknął i trafił w ręce obrońców zwierząt, wściekł się. Jego kolega, radny Matkowski, najpierw na Facebooku nazwał wolontariuszy DIOZ złodziejami, a potem zdecydował się pojechać razem ze Stróżem do ośrodka DIOZ i samodzielnie odzyskać psa.
"Nie będzie pan bezkarny, panie radny"
Jak informuje Konrad Kuźmiński z DIOZ, kiedy mężczyźni wtargnęli na teren ośrodka, nie mieli przy sobie ani policjantów, ani żadnej dokumentacji potwierdzającej prawa do psa. Jak ustalił portal Śwnidnica24, Michał Stróż, choć twierdzi, że ukradziono mu psa, do tej pory nie zgłosił tego na policji. Aktywiści DIOZ uważają całe zajście za zwykły napad.
- Sprawę napadu zgłaszamy do prokuratury - poinformował Konrad Koźmiński na Facebooku DIOZ. - Nie będzie pan bezkarny, panie radny. Postaramy się, by stracił pan mandat. Psinka została pod naszymi skrzydłami.
Po kilku godzinach radny Tomasz Matkowski pojawił się znowu pod bramą ośrodka DIOZ. Przyszedł przeprosić.
Tłumaczył się, że nie znał sprawy, a jego kolega się zagalopował. Początkowo upierał się, że brama do ośrodka była otwarta i dlatego mężczyźni weszli na posesję, w końcu uznał jednak, że wtargnięcie było bardzo złym pomysłem.
DIOZ założy monitoring
Konrad Kuźmiński zwrócił się do internautów z prośbą o pomoc w wyborze i instalacji kamer monitoringu na terenie ośrodka DIOZ. Jak twierdzi, dzięki temu będzie można zapewnić zwierzętom bezpieczeństwo. Prezes DIOZ dodał też, że na terenie ośrodka znajdują się groźne psy, które mogą być agresywne wobec obcych.
- Mamy dwie bramy. Gdyby intruzi sforsowali drugą, mogliby zostać zagryzieni, doszłoby do tragedii - mówi Kuźmiński. - Dlatego musimy wzmocnić nasze zabezpieczenia, dla dobra zwierząt i ludzi.
Relację z tego wstrząsającego poranka, opublikowaną na Facebooku, możecie obejrzeć tutaj . Przeprosiny radnego możecie zobaczyć w tym poście:
Źródło: Facebook.com @DIOZpl, swidnica24.pl