Kulturysta śmiał się z małych piesków. Gdy popadł w depresję uratowały go chihuahua
Dla większości z nas, chihuahua jest psem idealnym dla gwiazdek pokroju Paris Hilton. Trudno sobie wyobrazić, że psiakiem tej rasy mógłby zająć się...kulturysta. Pewien mężczyzna z pobłażaniem wypowiadał się o małych czworonogach. Jednak pod wpływem poważnej choroby, zupełnie zmienił zdanie.
Mężczyzna popadł w depresję, wydawało się, że stracił nadzieję na lepsze dni
Bobby Humphreys jest mężczyzną obdarzonym niezwykłą siłą fizyczną. Kulturysta z Maryland przez większość życia zajmował się psami uznawanymi za zwierzaki dla prawdziwych twardzieli - rottweilerami. Jak przyznaje w wywiadzie z portalem Bored Panda:
- (...) Zawsze kochałem zwierzęta, w domu, w którym dorastałem były małe psy. Jednak w dorosłym życiu zajmowałem się tylko tymi większymi.
Wszystko zmieniło się niespodziewanie w wieczór sylwestrowy 2016 roku. Żona odeszła od Bobby'ego, mężczyzna nabawił się też poważnej kontuzji. Znalazł się w sytuacji, w której nie miał się do kogo zwrócić po wsparcie, nie mógł trenować i musiał poddać się poważnej operacji w celu wyleczenia obrażeń. Te wszystkie nieszczęścia wpędziły go w ciężką depresję i żeby tego było mało, Bobby zaczął pić.
Chihuahua i kulturysta - słabszy uratował silnego
Kiedy pewnego kolejnego wypełnionego cierpieniem dnia jego przyjaciółka poprosiła go o pomoc w opiece nad jej chiuhuahua o imieniu Lady, nie spodziewał się, że będzie to tak niezwykle ważny moment w jego życiu.
- Lady nie tylko odmieniła moje zdanie na temat małych psów. Odmieniła moje życie! - wyznaje w dalszej części wywiadu z Bored Panda Bobby.
Lady była bardzo temperamentnym psem, prawie nikomu nie pozwalała się dotknąć. Często gryzła i warczała. Okazało się, że mężczyzna postanowił jej pomóc w przezwyciężeniu strachu. Cierpliwie ją oswajał i z czasem pokochał psa, jakby był jego własnym pupilem. Z kolei mała chihuahua stopniowo zaczynała odwzajemniać okazywane ciepło. W Bobbym nastąpiła niezwykła przemiana - przestał pić i wyleczył się z depresji. Ponadto, postanowił stworzyć prawdziwe sanktuarium dla chihuahua. Funkcjonuje ono wedle prostej zasady - Bobby przygarnia niechciane, porzucane psiaki tej rasy i daje im całą swoją miłość i troskę. Daje im poczucie bezpieczeństwa i dom, dzięki czemu przestraszone i często agresywne pieski powoli dochodzą do siebie.
Źródło: boredpanda.com