Swiatzwierzat.pl Pozostałe Wszyscy ostrzegali go, by nie dotykał bezdomnej suczki, ale on ich nie słuchał. Wtedy stało się niemożliwe
facebook/RSDR Rudozem Street Dog Rescue

Wszyscy ostrzegali go, by nie dotykał bezdomnej suczki, ale on ich nie słuchał. Wtedy stało się niemożliwe

20 grudnia 2020
Autor tekstu: Ewa Matysiak

Suczka , która tak jak inne bezdomne zwierzęta, próbowała jedynie przeżyć na ulicy, przez długi czas nie zaznała, czym jest troska i empatia ze strony człowieka. Khaleesi nawet nie przypominała psa, lecz pustą skorupę pełną wewnętrznych i zewnętrznych ran. Znała tylko głód i doskwierającą samotność.

Wszyscy ostrzegali, by nie dotykał suczki w stanie agonalnym

Widok, który niejednego miłośnika zwierząt doprowadziłby do rozpaczy, niespodziewanie ukazał się oczom pary ratowników z bułgarskiej organizacji RSDR Rudozem Street Dog Rescue, którzy patrolowali okolicę. W chwili, gdy Diane i Tony odnaleźli Khaleesi jej zdrowie było w opłakanym stanie . Nie dowierzali, że wciąż ma siłę, by walczyć.

Na powierzchni jej schorowanej skóry odznaczała się niemal każda kość, co wyraźnie wskazywało na to, że od dłuższego czasu nie mogła znaleźć pożywienia. Oprócz tego suczka zmagała się z wieloma chorobami oraz pasożytami. Nosiła na sobie dziesiątki pcheł i kleszczy, miała rozdarte ucho oraz złamaną przednią łapę. Nikt nie chciał dotykać jej, gdy znalazła się w tak beznadziejnej kondycji.

- Ludzie ostrzegali mnie, abym jej nie dotykał. Wszyscy ją ignorowali. To straszne, bo była na skraju śmierci – przyznał Tony.

- Tony zawołał ją, a ona natychmiast przyszła. Była strasznie zdesperowana i pragnęła kontaktu za wszelką cenę. Jest jednym z najsmutniejszych przypadków jakie przyszło nam oglądać – wspomina Diane.

Wolontariusz nie posłuchał ludzi i postawił na swoim

Tony wiedział, że nie może się poddać, gdy tuż przed nim rozgrywała się życiowa tragedia. Wraz ze swoją partnerką zabrał Khaleesi do kliniki weterynaryjnej, gdzie otrzymała pomoc od doświadczonego personelu.

Przez najbliższe tygodnie suczka była regularnie kąpana w środkach przeciwpasożytniczych, a także przyjmowała antybiotyki. Stopniowa poprawa w wyglądzie i samopoczuciu psinki była zauważalna gołym okiem już po krótkim czasie. Gdy była już wystarczająco silna, odbyła swój pierwszy spacer w towarzystwie człowieka. Po miesiącu jej ciało na nowo okryło się sierścią, a kość w złamanej łapie zrosła się bez większych komplikacji.

Z każdym kolejnym dniem w suczce rosło przekonanie, że ma szansę żyć szczęśliwie wśród innych zwierząt i ludzi. Z czasem coraz pewniej zaczepiała pracowników kliniki oraz czworonożnych pacjentów, z którymi dzieliła podobny los. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że już wkrótce czeka ją życie pełne miłości u boku nowego opiekuna.

Zobacz zdjęcia:

undefined
undefined
undefined
undefined
undefined
undefined
undefined
undefined

źródło: kochamyzwierzaki.pl

Obserwuj nas w
autor
Ewa Matysiak

Redaktor naczelna serwisu swiatzwierzat.pl. Absolwentka Japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W trakcie rocznego wyjazdu stypendialnego prowadziła badania nad relacją człowiek-pies oraz roli domowych pupili w japońskiej kulturze. W życiu prywatnym niestrudzona podróżniczka poszukująca szczęścia w licznych pasjach. Niepowstrzymana chęć odkrywania nowości skłania ją do odwiedzania co rusz to ciekawszych miejsc na kulturalnej mapie Warszawy.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatzwierzat.pl

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatzwierzat.pl
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy