Przypiął psiego staruszka do sań i zostawił przed schroniskiem. Obok niego leżał łamiący serce list
Niektóre porzucenia zwierząt wydają się być bardziej okrutne od większości. Nie zawsze musi to sprowadzać się do strasznych scen przepełnionych krwią i oczywistą przemocą. Zdarzają się ludzie, którzy porzucają swoje zwierzęta, bo nie chce im się poświęcić dla nich nieco więcej czasu, niż byłoby to dla nich wygodne. Ciężko dostrzec w tym schemacie jakiekolwiek poczucie człowieczeństwa. Na własnej skórze doświadczył tego pirenejski pies pasterski o imieniu Perry. Psiego staruszka przywiązano do sań, a obok pozostawiono lakoniczną notatkę.
Niektórzy właściciele psów traktują swoje zwierzęta jak zużyte zabawki. Znaleziono porzuconego psiego seniora
Na popularnej trasie turystycznej Pirenejów Wielkich ktoś zostawił w plastikowym pudełku psiego starca, który nie był w stanie samodzielnie utrzymać się na nogach. Towarzyszył mu liścik z napisem: “Nie może już chodzić”.
Ludzie, którzy znaleźli psa poprosili o pomoc organizację do spraw ochrony porzuconych zwierząt, Peace 4 Animals. Specjaliści zabezpieczyli zwierzę w typie pirenejskiego psa pasterskiego i przetransportowali je w miejsce, w którym mogło liczyć na profesjonalistów, którzy uśmierzą jego ból.
Nie ulegało wątpliwości, iż pies od dawna cierpi i powinien być pod stałą opieką weterynarza. Właściciel musiał doskonale zdawać sobie z tego sprawę. Teraz mogło być zbyt późno na pomoc. Staruszkowi o zrównoważonym i czułym charakterze groziła eutanazja.
Uratowała kotka błąkającego się wśród zarośli. Nie przypuszczała, że akt dobroci będzie miał taki wpływPies stracił dom, bo miał problemy zdrowotne
Okazało się, że już po kilku dniach od wdrożenia leczenia przeciwbólowego i rehabilitacji, psi staruszek jest w stanie samodzielnie poruszać się na nogach. Potrzebuje jedynie oparcia podczas podnoszenia się. Był to postęp, w który wielu specjalistów nie wierzyło.
Pies miał ogromną wole życia, chciał walczyć. Umożliwiało mu to wsparcie organizacji Wanderes' Rest Humane Association. Nadano mu imię Perry. Dzięki przekazaniu staruszka w ramiona kolejnej organizacji, dostał szansę na życie wśród specjalistów od fizjoterapii. To była jedyna szansa na uratowanie Perriego.
Szuka kogoś, kto pomoże mu normalnie żyć
Udało się! Perry może samodzielnie się poruszać i żyć bez bólu. Pod warunkiem, że będzie żył wśród ludzi, którzy mu to umożliwią. Potrzebuje profesjonalnej opieki, która pochłania ogrom czasu i pieniędzy.
Perry, pomimo sędziwego, jak na tę rasę, wieku, jest bardzo wesołym psem, który chętnie podejmuje kolejne wyzwania. Lubi, gdy coś się dzieje.
- Perry był absolutnym błogosławieństwem pod wieloma względami. On po prostu daje od siebie tyle miłości. Perry uwielbia przebywać wśród ludzi! Zawsze chce pozdrowić wszystkich, których widzi. To naprawdę słodka dusza. Jest też leniwy i lubi spać. Śpi przez większość dnia i całą noc - wychwala psiaka Susie Schond-Salvage, rehabilitantka ze szpitalika dla zwierząt, w którym dochodził do siebie.
Staruszek, za poświęcony czas i pieniądze, może dać bezwarunkową miłość i wdzięczność za możliwość komfortowego życia. To spełnienie jego najskrytszych marzeń. Ludzie, którzy mu to dadzą, będą wspólnie z nim doświadczać radości w małych rzeczach. Czy może być coś piękniejszego?
Źródło: facebook.com/wanderersrest, facebook.com/Peace4Animals