Dramat w USA. Policjant zabił psa na oczach właścicielki. Do sieci wyciekło straszne nagranie
Pies nie zasłużył na to, co go spotkało. Zachowanie policjantów wywołało słuszne oburzenie w sieci. Całe zdarzenie obserwowała rodzina czworonoga. Policjant, nie mogąc zapanować nad psem, którego prowadził na smyczy stracił panowanie nad sobą. Wyjął służbowy pistolet i oddał strzał w kierunku zwierzaka znajdującego się na własnym terenie za ogrodzeniem. Trafienie okazało się być śmiertelne. Do zdarzenia doszło w Detroit. Policjantka, która oddała strzał prawdopodobnie nie poniesie żadnych konsekwencji
Pies został zastrzelony we własnym ogrodzie
Amerykańska policja często wykazywała się niepotrzebną brutalnością wobec zwierząt. Do sieci trafia wiele bulwersujących nagrań, na których funkcjonariusze strzelają do psów, znajdujących się na własnym terenie. W wielu wypadkach sądy przychylają się do wersji policjantów, twierdzących, że pies mógł stanowić dla nich zagrożenie. Jakiś czas temu mundurowi postrzelili psa, po tym jak otrzymali zgłoszenie o tym, że zwierzę biega samo po ogrodzie, kiedy właściciele wyjechali. Sąsiedzi zgłosili to, ponieważ bali się, że może uciec.
Odpowiadający na wezwanie funkcjonariusze nie wezwali na miejsce służb wykwalifikowanych do zajmowania się zwierzętami. Prawdopodobnie nie chcieli czekać. Sami weszli na teren ogrodu jego właścicielki. Pies miał na nich szczekać i zacząć biec w ich kierunku. Padły strzały, zwierzę zostało trafione pociskiem z pistoletu . Na szczęście w tym wypadku nie skończyło się to tragicznie. Policjanci nie ponieśli jednak konsekwencji. Wszystko wskazuje na to, że tak będzie i w tym wypadku.
Policja broni funkcjonariuszki, która zastrzeliła psa
W oświadczeniu wydanym przez komendanta lokalnej policji, jednostka broni funkcjonariuszki. Ich zdaniem decyzja o oddaniu strzału była uzasadniona. Policjanci szukali broni wyrzuconej w okolicy przez sprawcę przestępstwa.
- Jej partner był atakowany, oczekujemy od naszych funkcjonariuszy, by chronili nie tylko siebie, ale też swoich partnerów i obywateli. W tej sytuacji było jasne że istnieje poważne zagrożenie. Jej pies był brutalnie raniony przez napastnika - stwierdził Darin Szilagyi na konferencji prasowej.
Nagranie nie wydaje się potwierdzać tej wersji. Pies znajdował się za płotem, którego nie miał szansy sforsować. Ogrodzenie wykonane jest z metalu i ma ponad 1,8 metra wysokości. Zdaniem osób krytykujących działania policji, jasne jest, że jeśli zdołał ugryźć policyjnego czworonoga, to doszło do tego jedynie z winy jego opiekunki, która nad nim nie panowała. Nie wierzą także w zapewnienia o tym, że istniało realne niebezpieczeństwo. Wystarczyło jedynie uspokoić i odciągnąć zwierzę od płotu.
Komendant twierdzi, że poniósł on poważne obrażenia w postaci "mocno rozerwanej skóry w okolicy nosa". Zdaniem internautów doszło tutaj do obopólnej agresji. Pies policyjny rzuca się w końcu na ogrodzenie. Zwierzę nie powinno dać się sprowokować, w trakcie szkolenia uczy się ignorować takie bodźce.
źródło: Detroit Free Press