Stewardesa szaleje z psem w samolocie. Nietypowe skutki epidemii koronawirusa
Epidemia koronawirusa błyskawicznie zmieniła codzienność wielu ludzi na świecie. COVID-19 bardzo silnie uderzył w różne branże usługowe , sparaliżował również sieć transportu na całym świecie. Skutki wybuchu pandemii najmocniej odczuła branża lotnicza. Większość lotnisk została zamknięta, przewozy lotnicze szybko ograniczono. Dla większości pracowników linii lotniczych czas epidemii to czas ogromnej niepewności co do kształtu ich przyszłości.
Psy pomagają przetrwać w czasach koronawirusa
Jenn Yoo, stewardesa jednej z linii lotniczych, bardzo mocno odczuła gwałtowną zmianę charakteru jej codziennej pracy. Samoloty stały się niemal puste, pasażerowie boją się większej integracji, bo wszyscy pilnują nakazanych odległości . Społeczny dystans wyraźnie smuci stewardesę, która była przyzwyczajona do obsługi dużej ilości pasażerów i tego, że loty były zazwyczaj wesołe, a ludzie bardziej szczęśliwi.
- Sytuacja zmienia się praktycznie co godzinę. Mogę być wdzięczna tylko za to, że póki co mam w ogóle pracę – opowiada Yoo w rozmowie z serwisem The Dodo.
Yoo wspomina, że najpiękniejsze loty były wtedy, gdy na pokładzie był specjalny pasażer. Psi przyjaciel. Stewardesa opowiada, że wystarczyło zobaczyć jakiegoś czworonoga, a jej dzień w pracy od razu stawał się przyjemniejszy. Obecnie w czasach koronawirusa jednak praca w branży lotniczej całkowicie się zmieniła. Trzeba stosować specjalne obostrzenia, które zrewolucjonizowały charakter lotu pasażerskiego. Ludzie nie mają możliwości, by wspólnie spędzić podróż. Wszyscy się izolują. Tak wygląda teraz rzeczywistość w czasie epidemii koronawirusa.
Jenn Yoo tęskni najbardziej za psami, które podróżowały razem z opiekunami. Stewardesa nie ukrywa, że ma słabość do tych zwierząt. Wybuch epidemii sprawił, że zaczęła tęsknić także za najbardziej wymagającymi ludzkimi pasażerami.
- Właściwie to już zaczynam tęsknić za ludźmi, którzy litrami piją colę dietetyczną z lodem – żartuje stewardesa.
Ucieszyła ją obecność psa
Na całe szczęście Yoo ostatnio miała możliwość podróżowania razem z uroczym czworonogiem. Stewardesa zakochała się w tym małym psie. Samolot był praktycznie pusty, więc mieli dużo miejsca, by razem się bawić. Teraz, gdy kobieta nie ma możliwości kontaktu z człowiekiem z powodu koronawirusa, zabawa z psem jest miłym urozmaiceniem i oderwaniem od trudnej codzienności w jej aktualnej pracy.
- Na pokładzie było tylko sześć osób, więc całą swoją uwagę skoncentrowałam na tym uroczym zwierzaku. Moje uczucie było odwzajemnione. Za każdym razem, gdy szłam przejściem między siedzeniami, ten pupilek odwracał głowę i wpatrywał się we mnie – śmieje się stewardesa.
Zanim się zorientowała, Yoo została wciągnięta w pewną grę. Mały pies postanowił pobawić się w samolotową wersję zabawy w chowanego. Sprytny czworonóg raz po raz wychylał się zza siedzeń, by zaraz się schować. Wystawała tylko jego głowa. Stewardesa postanowiła podjąć wyzwanie. Zaczęła bawić się w chowanego, sama kryjąc się za pustymi fotelami.
Futrzany pasażer zdecydowanie umilił czas pracy Jenn Yoo. Kobieta postanowiła, że zacznie dokumentować wszystkie zabawy z pozostałymi czworonogami na pokładzie. Czas jest taki, że samoloty są puste. Jedyne, co pociesza stewardesę, to obecność uroczych podróżujących psów.
Źródło: thedodo.com