Pies był zamknięty w nagrzanym samochodzie. Zaskakująca reakcja policjantów
Psu zamkniętemu w nagrzanym samochodzie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Zwierzak nie ma jak się ochłodzić, ani gdzie schronić przed temperaturą. Czasem właściciele, wychodząc szybko do sklepu, zostawiają pupila w zaparkowanym aucie z włączoną klimatyzacją i wodą do picia. Jednak w tym wypadku pan psa nie wykazał się choćby odrobiną troski o zwierzę. Na ponad dwie godziny zostawił je w samochodzie, w którym z każdą mijającą chwilą robiło się coraz goręcej. Pokryte grubą sierścią zwierzę nie miało jak uciec przed skwarem.
Psu z pomocą przyszli policjanci
Po tym, jak mundurowi zorientowali się w sytuacji i nieudanej próbie zlokalizowania właściciela postanowili działać. Wybili szybę samochodu i wezwali pomoc strażników miejskich, którzy są przeszkoleni do zajmowania się zwierzętami i udzielania im pomocy.
Wczoraj po godz. 16.00 sopoccy policjanci otrzymali zgłoszenie, że ktoś zamknął swojego psa w samochodzie i gdzieś poszedł. Po otrzymaniu tej informacji dyżurny od razu skierował na miejsce patrol policyjny. Na miejscu funkcjonariusze zauważyli, że w stojącym w cieniu aucie w środku znajduje się mały piesek. Z początku był on energiczny i merdał ogonkiem. Niestety policjanci zauważyli, że w aucie żadna z szyb nie była uchylona i pies nie miał też wody do picia. Już po chwili sytuacja zmieniła się dynamicznie - pies zaczął tracić siły i stawał się ospały. Nie zastanawiając się ani chwili policjanci wybili szybę i uratowali czworonoga. Gdy policjant otworzył drzwi auta, od razu poczuł o wiele wyższą temperaturę od tej, która panowała na zewnątrz auta w cieniu, tj. 24°C. Funkcjonariusze dali pieskowi wodę do picia, którą pił długo i łapczywie. Na szczęście już po kilku minutach poczuł się on lepiej -czytamy na stronie policji.
Właściciel psa zjawił się na miejscu po dwóch godzinach
Po dwóch godzinach przy samochodzie pojawił się 31-letni obywatel Ukrainy. Był zdziwiony obecnością policji. Funkcjonariuszom czekającym na niego na miejscu od ponad dwóch godzin powiedział, że nie było go jedynie pół godziny, maksymalnie godzinę . Dodał także, że wielokrotnie zostawiał psa samego w samochodzie i nigdy nie zauważył nic niepokojącego. Policjanci spisali jego zeznania. Pies trafił do sopockiego schroniska, gdzie otrzyma specjalistyczną pomoc i godne warunki do życia. Mundurowi ustalają teraz, czy doszło do przestępstwa. Zgodnie z prawem mężczyźnie grozi do dwóch lat pozbawienia wolności za pozostawienie psa w warunkach zagrażających jego życiu i zdrowi. Mężczyzna nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.
Zbiórka na karmę dla zwierząt z Radys, każdy grosz się liczy! Kliknij TUTAJ , aby pomóc.
Źródło: facebook