„Nie rozdzielajcie nas, przyniesiemy podwójne szczęście”
„Nie rozdzielajcie nas, przyniesiemy podwójne szczęście” - to mówi spojrzenie tych dwóch sierotek znalezionych na ogródkach działkowych.
Kochającego domu szuka młodziutkie rodzeństwo. Dwa puchate i grzeczne kocurki z oczkami jak węgielki. Rademenes i Mefisto aktualnie przebywają w azylu pod opieką Fundacji Cztery Łapy w Żychlinie. Podwójne szczęście może trafić wyłącznie do domu niewychodzącego. Kocurki będą już wykastrowane. Warunki adopcji dostępne pod numerem telefonu: 609 856 625
Dwa czarne biedaki znalezione na ogródkach działkowych, zostały zaopiekowane, odrobaczone, zaszczepione i zachipowane. Chętnie się bawią i dobrze reagują na ludzi i inne zwierzęta.
Zobacz filmik na Facebooku: https://www.facebook.com/watch/?v=1028539631295485
Niedawno był piątek 13 i nie może tu zabraknąć słów kilku na temat przesądów. W umysłach wielu osób czarny kot może zwiastować nieszczęście – obalamy mity!
W przeglądzie wybranych przesądów i tradycji związanych z czarnymi kotami posiłkowałam się książką pt. „Tajemniczy czarny kot” autorstwa Nathalie Semenuik. Zachęcam szczerze do przeczytania jej w całości.
Skarb starożytnego Egiptu
Pisana historia czarnych kotów zaczyna się już w czasach starożytnego Egiptu. Czarny kot był wówczas wizerunkiem bogini Bastet (odpowiadającej za domowe ognisko, płodność i wieczną miłość), a niezależnie od umaszczenia każdy kot w Egipcie był czczony i (jako sprzymierzeniec człowieka w walce ze szkodnikami) podlegał ścisłej ochronie. Koty, podobnie jak ludzie, miały urządzane pogrzeby, a do dzisiaj archeolodzy znajdują starannie zabalsamowane kocie mumie. Uważa się, że to właśnie Egipcjanie udomowili koty.
Mroki średniowiecza
Ten okres nie przyniósł szczęścia czarnym kotom. M.in. z winy bulli papieża Grzegorza z 1233 roku ( Vox in rama ) uznano koty za „sługi diabła”. Oczywistych konsekwencji takiego osądu nie będę przybliżać, a braku racji w tym wypadku nie trzeba udowadniać. W książce opisano naprawdę burzliwą historię masowych eksterminacji kotów m.in. we Francji. Skutkiem takich nieludzkich działań było oczywiście nasilenie się epidemii dżumy.
Prawdziwi miłośnicy kotów
Na kartach historii, jako prawdziwi miłośnicy kotów zapisali się:
-
Mahomet, prorok, który głosił wiarę trzymając na rękach kota, który to podobno uratował go przed ukąszeniem węża,
-
król Ludwik XIII, który zrozumiał istotną rolę kotów w walce ze szkodnikami roznoszącym zarazę,
-
kardynał Richelieu, który w urządził luksusową kociarnię i nie brakowało w niej także czarnych kotów,
-
król Ludwik XV, który zakazał tradycyjnego palenia kotów w czasie katolickich obchodów świętego Jana,
-
Deng Xiaoping – polityk chiński i mąż stanu, który uważał, że „nieważne, czy kot jest szary, czy czarny, byleby łapał myszy”,
-
król Karol I Stuart, który czcił swojego czarnego kota do tego stopnia, że wyznaczył do opieki nad nim specjalnego służącego,
-
Andre Malraux, pisarz i minister kultury, który uwielbiał swoją czarną kotkę Lustree, a od swojego przyjaciela, malarza Balthusa otrzymał przynoszącą szczęście i bogactwo japońską figurkę Maneki Neko,
-
Balthus, wspomniany wyżej francuski malarz polskiego pochodzenia, który wielokrotnie umieszczał koty na swoich obrazach,
-
Ernest Hemingway, który zbierał koty obdarzone pewną mutacją genetyczną odpowiedzialną za dodatkowe palce u łapek.
Czy wiesz, że pierwsza wystawa kotów odbyła się w 1871 roku w Crystal Palace, w Londynie?
W książce znajdziemy wiele niezwykłych legend związanych z kotami i trudno je przytoczyć, ale gorąco zachęcam do zapoznania się z nimi. Moim ulubionym przesądem związanym z czarnym kotem jest japońskie wierzenie, że chroni on przed złymi mocami i złośliwymi duchami.