Wizyta malutkiego kota u weterynarza stała się walką o przetrwanie. Nikt tego nie przewidział
Kot wściekł się na widok człowieka w białym fartuchu. Choć miał dopiero kilka tygodni i prawdopodobnie była to jego pierwsza wizyta lekarska, już przypuszczał, że to miejsce nie jest niczym dobrym. Maluch dał popis swoich umiejętności. Wszyscy byli w szoku.
Kot napadł na weterynarza
Wizyta u lekarza kojarzy się z bólem, stresem, lękiem. Nawet i zdrowy pacjent stresuje się taką profilaktyczną wizytą, ponieważ nigdy nie wiadomo, co lekarz ma nam do powiedzenia. Nawet i standardowe szczepienie może kojarzyć się nieprzyjemnie, jeśli ktoś boi się igieł. Zasada ta obowiązuje zarówno u ludzi, jak i zwierząt.
Mały kot był nie tylko zestresowany wizytą lekarską, ale i wściekły, że musi ją odbyć. Na widok weterynarza z igłą, zwierzę dosłownie zaczęło szaleć na stole. Nikt nie spodziewał się, że mały kot ma w sobie tyle energii i odwagi do walki. Kot niczym mistrz walk postawił się swojemu doktorowi. Za nic nie chciał dać sobie wstrzyknąć lekarstwa. W ogóle mu się to nie podobało.
Weterynarz próbował walczyć z kotem, który do tego głośno na niego miauczał. Mruczek był naprawdę agresywny, raczej nikogo by nie skrzywdził, jednak i tak należało się z nim obchodzić ostrożnie. W końcu mały pacjent powinien mieć z gabinetem same miłe wspomnienia, a nie tylko te bolesne. Ale to była naprawdę ciężka walka. Tylko jeden mógł wygrać.
Wizyta w gabinecie stresująca dla kota
Kotek był malutki, mógł drapać i gryźć, jednak nie miał szans na wygraną. Weterynarz zrobił mu zastrzyk, po czym mruczek uspokoił się, ale widać, że dużo go to kosztowało. Niektóre zwierzaki nie lubią gabinetów weterynaryjnych i nie da się tego zmienić. Pozostaje znaleźć lekarza z odpowiednim podejściem i cierpliwością. W przypadku starszych kociaków pozostaje mieć jeszcze w zanadrzu rękawice, tak aby mruczek nie podrapał nikogo.
Niektórzy lekarze decydują się na założenie kotu kagańca, kiedy ten jest agresywny i niespokojny. Czasem jest to nieuniknione i nie ma, co się dziwić. Żaden lekarz nie chce walczyć z kotem i wyjść z tej walki poszarpanym. Jeśli wiemy, że nasz mruczek może okazać się agresywny w stosunku do lekarza, a w jego gabinecie może takiej rzeczy nie być, warto za około 30 złotych samemu kupić podręczny kaganiec.
Inne zastosowania kagańca dla kota
Kaganiec dla kota można nie tylko stosować w klinikach, ale i w domach. Kaganiec jest przydatny, kiedy chcemy obciąć zwierzęciu pazury lub zaprosić je do kąpieli. Niektórzy właściciele korzystają z niego, kiedy chcą uczesać zwierzę. Nie wszystkie mruczki przepadają za tym narzędziem, ale niektóre uspokajają się i pozwalają na przeprowadzenie zabiegu.
Kaganiec dla kota jest również przydatny, gdy wyciągamy kleszcze. Pamiętajcie, aby najlepiej robić to pęsetą, a później zabić kleszcza. Przy wyciąganiu kleszczy należy być bardzo ostrożnym, żadna część ciała nie może pozostać w skórze zwierzęcia. Jeśli dorosły boi się wyciągnąć kleszcza, należy od razu pojechać do weterynarza.
A czy Wasze koty lubią wizyty lekarskie?
źródła: youtube, koty.pl