Czarny kot zaginął. Właściciel po 5 latach otrzymał wiadomość i ugięły się pod nim nogi
Czarny kot któregoś dnia po prostu zniknął z powierzchni ziemi. Zrozpaczony właściciel próbował znaleźć ukochanego pupila, jednak starania nie przynosiły żadnego efektu. Victor jest ogromnym miłośnikiem kotów, był więc gotów zrobić wszystko, by go odnaleźć. Po jakimś czasie bezowocnych poszukiwań był jednak zmuszony się poddać. Uznał, że jego ukochany zwierzak mógł paść ofiarą żerujących w pobliżu kojotów. Dopiero 5 lat później dostał wiadomość, która zmieniła wszystko.
Czarny kot zaginął
Victor był już pewien, że nigdy nie odnajdzie swojego pupila. Niespodziewanie stało się jednak coś, co przytrafia się chyba wyłącznie w filmach. Mężczyzna nie był w stanie uwierzyć, gdy 5 lat po zaginięciu kota otrzymał tajemniczy telefon. W dodatku z drugiego końca kraju.
Dosłownie zamarł, gdy podniósł słuchawkę, a jego rozmówczyni oznajmiła, że dzwoni do niego z Nowego Meksyku. Co w tym takiego szokującego? Okazuje się, że telefonująca do Victora kobieta jest aktywistką na rzecz praw zwierząt, a powodem jej telefonu był... zaginiony przed laty Sasha.
Niesamowita wiadomość
Choć to nieprawdopodobne, zabiedzony, czarny kot został zgarnięty z ulicy Santa Fe do lokalnego schroniska. Tam zwierzak został dokładnie przebadany, a oprócz tego odkryto, że pod skórą kotka znajduje się mikrochip. Wolontariusze początkowo byli pewni, że to jakaś pomyłka, jednak dane przypisane do chipa nie mogły być błędne. Kobieta dzwoniąca do Victora chciała mu oznajmić, że jego kot po 5 latach się odnalazł!
Mężczyzna osłupiał. Nowy Meksyk i Oregon dzielą ponad 2 tysiące kilometrów! Jak jego maleńki, czarny kot przewędrował taki kawał? Przez głowę właściciela przebiegały kolejno najróżniejsze scenariusze. Samodzielnie przeszedł ponad 2100 kilometrów, czy może ktoś go ukradł? Jakim sposobem znalazł się tak daleko i nadal żyje? I przede wszystkim, czy to naprawdę może być Sasha?
Sprawa była tak nietypowa, że kwestią czasu było, aż zostanie nagłośniona. Choć Victor z początku wątpił, że jego kot mógł odnaleźć się po latach na drugim końcu kraju , w końcu uznał, że nie może nie poznać prawdy. Umówił się ze schroniskiem z Nowego Meksyku na spotkanie z kotem na lotnisku w Portland, a uwieczniła je lokalna telewizja i poruszeni przechodnie.
Spotkanie po latach
Na początku widać, jak podekscytowany i jednocześnie zestresowany jest mężczyzna, oczekujący na lotnisku na spotkanie. Jednak kiedy zobaczył zbliżającego się z wielkim transporterem pracownika schroniska, czuł już wyłącznie radość. Choć Sasha znacznie urósł, od czasu, gdy się ostatnio widzieli, Victor był pewien, że patrzy na swojego zaginionego pięć lat temu mruczka!
- Był dokładnie taki sam, gdy zaginął. Zawsze najszczęśliwszy wśród ludzi, a najlepiej w samym centrum uwagi - powiedział telewizji Victor, siedząc na podłodze lotniska i głaszcząc puchatego zwierzaka.
Niewiarygodne, że kot znalazł się tak daleko od domu i trafił w ręce osoby, której tak zależało na oddaniu go stęsknionemu właścicielowi. Możemy się tylko domyślać, co musiał przeżyć czarny kot w ciągu tych pięciu lat rozłąki - co za szkoda, że nigdy nie dowiemy się prawdy!
źródło: wamiz.pl