Babcia była przekonana, że zajmuje się gromadką kotów. Dziwnie wyglądający mruczek nie wzbudził jej podejrzeń
Babcia długo żyła w przekonaniu, że pod swój dach przygarnęła gromadkę zwyczajnych, bardzo słodkich kotów. Całą prawdę o podejrzanie wyglądającym mruczku wyjawił jej ukochany wnuczek. Kobieta nie była w stanie uwierzyć w swoją łatwowierność. Niebezpieczne choroby przenoszone przez zwierzaka to tylko nieliczne zagrożenia. Jaka była prawda?
Troskliwa babcia postanowiła przygarnąć do swojego pustego domu kilka zabłąkanych kociaków. Całe szczęście jej wnuk zjawił się we właściwym czasie, ponieważ jeden z nich stanowił spore niebezpieczeństwo dla jej zdrowia. Dobre serce kobiety i ogromna miłość do futrzaków mogła zakończyć się prawdziwą tragedią.
Babcia przygarnęła gromadkę kotów
Niestety, w rzeczywistości okazało się, że jeden z nich ma niewiele wspólnego z czworonożnych, futrzanym przyjacielem, którego z powodzeniem można trzymać pod własnym dachem. Kiedy Eric Hertlein wybrał się w odwiedziny do swojej ukochanej babci, miał pełną świadomość, że po jej mieszkaniu grasują już kolejne kociaki.
Babcia przygarnęła pod swój dach kociaki.
W końcu opowiadała o nich z takim entuzjazmem i miłością, że nie sposób było o tym zapomnieć. W momencie, gdy dotarł na miejsce, doznał prawdziwego szoku. Okazało się, że jego babcia oprócz przeuroczych kociaków, zajmuje się kimś jeszcze. O kogo może chodzić? Otóż dziwnie wyglądającym kociakiem, o którym ostatnio wspominała, był… opos.