Zarzucili Idze Krefft rozmnażanie psów bez rodowodu. Aktorka wyznała nam prawdę, nie należy oceniać pochopnie
Iga Krefft w ostatnim czasie opublikowała na swoim Instagramie post, który w środowisku miłośników zwierząt wywołał kontrowersje. 25-latka podzieliła się radosną nowiną o tym, że jej suczka doczekała się potomstwa. Wiadomość o rozmnażaniu psów nie spodobała się fanom, którzy zarzucili aktorce brak wiedzy na temat problemu bezdomności zwierząt w Polsce. Krefft postanowiła odnieść się do krzywdzących zarzutów, rzucając zupełnie nowe światło na zaistniałą sytuację.
Iga Krefft znana szerszemu gronu pod pseudonimem artystycznym Ofelia w zachwycający sposób odcięła się od roli Urszuli Mostowiak w popularnym polskim serialu "M jak miłość". Utalentowana wokalistka i aktorka stale poszerza swoje horyzonty, biorąc udział w nowych, rozwijających projektach, co z pewnością cieszy liczne grono jej fanów, które z każdym dniem rośnie.
Rodzina Igi Krefft się powiększyła
Ofelia publikuje na swoim Instagramie zarówno wieści dotyczące swojej twórczości muzycznej czy codziennych inspiracji, jak i szczegóły z życia prywatnego. Osoby, które na bieżąco obserwują jej poczynania w mediach społecznościowych, z pewnością zauważyły, że Krefft nie jest obojętna na los zwierząt. Świadczyć może o tym, chociażby fakt, iż razem z rodzicami zajmuje się uroczą suczką pochodzącą z przytuliska.
W ostatnim czasie w jednej z relacji 25-latki znalazła się wzmianka właśnie na temat jej pupila. Aktorka podzieliła się z obserwującymi wieścią o powiększeniu się rodziny. Ku zaskoczeniu wszystkich na świat przyszło stadko czworonożnych maluchów, które wniosły do jej życia wiele radości.
Chociaż nowina o narodzinach szczeniaków zwykle wywołuje radość i zachwyt wśród miłośników psów, w sieci szybko pojawiły się krytyczne komentarze pod adresem artystki. Powodem była oczywiście najnowsza relacja na Instagramie.
DZISIAJ GRZEJE:
1. Świętokrzyskie: Czy amstaff zagryzł właściciela? Znamy przyczynę śmierci 48-latka pozbawionego głowy
2. Ma 8 lat i bezdomną rodzinę. Założył biznes, który pomógł jego bliskim
3. Listonosz podchodzi do gromadki psów. Nie wiedział, że nagrywa go monitoring
Artystka posądzona o rozmnażanie psów
Na facebookowej grupie użytkownicy platformy nie mieli litości. Zarzucali Krefft bezmyślne rozmnażanie psów, których i tak już nie brakuje w przepełnionych schroniskach.
- Tyle się bębni o kastracji, sterylizacji, o zapobieganiu bezdomności zwierząt, o pseudohodowlach a tu dalej brak wiedzy... Zwyczajnie mi przykro, bo schroniska są przepełnione a bezmyślne rozmnażanie nadal ma miejsce - napisała jedna z oburzonych internautek.
Innym z przytaczanych argumentów było narażanie zdrowia suczki. Rozżaleni członkowie grupy przypominali, że suki, które nie zostały poddane zabiegowi sterylizacji, dużo częściej zapadają na ropomacicze w wyniku przebytej ciąży.
Iga Krefft ujawniła prawdę
Wokalistka, proszona o komentarz do narastających spekulacji wokół narodzin szczeniaków w jej rodzinie, nie wahała się opowiedzieć, jak naprawdę wyglądała sytuacja. Nie tylko potwierdziła, że suczka została adoptowana przez jej rodziców i początkowo mieszkała w przytulisku, ale także opowiedziała o skomplikowanym stanie zdrowia zwierzęcia, które dyskwalifikowało ją z zabiegu operacyjnego.
- Po pierwszej cieczce była bardzo chora, w związku z czym nie mogliśmy jej zrobić sterylizacji przez dłuższy czas. Miała bardzo złe wyniki. Wtedy przyszła kolejna cieczka i po prostu wymknęła się z domu. Rodzice codziennie byli z nią na spacerach i któregoś razu po prostu uciekła. Zerwała się i właśnie wtedy stało się to, co się stało - opowiada nam Iga Krefft.
- Wszyscy byliśmy załamani i zestresowani. Ona ma bardzo słabe zdrowie, więc stresowaliśmy się, czy w ogóle da radę przejść ciążę - podkreśla.
Wśród nieprzychylnych komentarzy na Facebooku pojawiły się także zarzuty, jakoby artystka nazwała swojego pupila "małą zdzirką, która wpadła z ciążą".
- Tak po prostu śmialiśmy się w domu, ale wszyscy byli bardzo zestresowani, zwłaszcza ze względu na to, że [suczka] bardzo źle zniosła pierwszą cieczkę. Była bardzo chora i było u niej podejrzenie ropomacicza. Wczoraj, kiedy zaczął się poród, cały dzień byłam na łączach z mamą. Na szczęście obyło się bez żadnych problemów - przyznaje nam z ulgą.
Tym, co najmocniej wstrząsnęło aktorką, był fakt, iż internetowi krytycy przedwcześnie wyciągnęli własne, mylne wnioski z opublikowanych przez nią treści bez konsultacji z nią samą. Nie chcieli poznać prawdy i zadowolili się sfabrykowanymi ustaleniami na podstawie kilku luźno sformułowanych myśli.
- Przykro mi, że są takie komentarze. Łatwo jest oceniać, nie znając całej historii - wyznała Iga Krefft.
Historia wokalistki może być przestrogą dla wzburzonych internautów, aby zawsze zastanowili się dwukrotnie, zanim napiszą w sieci krytyczny komentarz. Wbrew powszechnemu przeświadczeniu o anonimowości w Internecie, słowa rzucone w cyberprzestrzeń nadal mają ogromną moc i mogą przypadkiem wyrządzić komuś realną krzywdę.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
ZOBACZ TAKŻE W NASZYCH SERWISACH:
- Pojawiło się ostrzeżenie. Od pierwszego "ataku zimy" dzielą nas godziny, Polacy powinni się przygotować
- Fatalne wieści. Zbliża się wielkimi krokami mróz, śnieg i prawdziwa zima, jakiej dawno nie było. Osoby planujące wyjazd powinny uważać
- Tragedia, zginęło ponad 14 tysięcy zwierząt. Milczano przez rok
- Świętokrzyskie. Czy amstaff zagryzł właściciela? Znamy przyczynę śmierci 48-latka pozbawionego głowy
- Kundelek za nic nie chciał opuścić swojej rannej przyjaciółki. Godzinami czekał z nią na pomoc
- Microsoft w końcu udzieliło odpowiedzi. Chodzi o poważne problemy z Xbox Series X
- Wiceszefowa Xiaomi wywołała gigantyczny skandal. Nie uwierzysz jak nazwała swoich klientów
źródło: swiatzwierzat
Następny artykuł